Polityczna historia Janusza Korwina-Mikkego zatoczyła kolejne koło. Felieton Piotra Semki

(Fot. Radio Gdańsk)

Konfederację może opuścić Janusz Krowin-Mikke, jeden z polityków, którzy uważani byli za twarz tego ugrupowania. Ma opuścić radę liderów Konfederacji i zapowiada, że być może założy nowe ugrupowanie. Chyba tylko najbardziej drobiazgowi historycy prawicy potrafiliby policzyć, które byłoby to już z kolei ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego.

Ma pretensje do Konfederacji, że na czas kampanii „schowała go do szafy”. Jak twierdzi, gdyby nie to, że zniknął na czas kampanii z czołówki Konfederacji, wynik byłby znacznie lepszy. Podobne pretensje ma zresztą Grzegorz Braun, który też ponoć rozważa możliwość odejścia z Konfederacji.

Skupmy się na Januszu Korwin-Mikkem. To polityk, który – można powiedzieć – jest jednym z najwytrwalszych uczestników gry politycznej w Polsce. Zaczynał swoją karierę jeszcze w latach 80.

Wszystko to zaczęło się od ugrupowania UPR, czyli Unia Polityki Realnej. Powtarzał potem swoją tajemnicę sukcesu. Otóż było to ugrupowanie, które niesamowicie trafiało zawsze do wyobraźni młodych ludzi. Korwin-Mikke przedstawiał zawsze wizję świata bardzo prosto i tak naprawdę wielu młodych ludzi stwierdzało, że jest to świetny pomysł na to, żeby ludzie żyli w sposób zamożny, a Polska się świetnie rozwijała.

Oczywiście te proste metody liberalne Korwin-Mikkego nie trafiały do ludzi, którzy byli już na emeryturze, albo którzy w życiu sobie nie poradzili. Siłą rzeczy byli bardziej otwarci na pomoc państwa w przetrwaniu. I tak było właśnie zawsze. Korwin-Mikke tworzył jakieś ugrupowanie, którego był ważnym atutem. Jego dowcip, elokwencja przyciągały wyborców, ale jednocześnie były też barierą. Zawsze Korwin-Mikke zdążył powiedzieć coś, co wywoływało skandal i w rezultacie takie ugrupowanie po pewnym czasie miało więcej kłopotów, niż korzyści z obecności barwnego politycznego estradowca noszącego muszkę.

Powtarzała się zawsze historia: Korwin-Mikke wychodził z trzaskiem z ugrupowania, które próbowało mu powiedzieć, że jednak nie powinien przekraczać pewnego poziomu w wypowiedziach. Zakładał nowe ugrupowanie, które znowu zdobywało jakąś popularność. I znowu Korwin-Mikke potrafił pogrzebać jego powagę i popularność kolejnym niestrawnym dla normalnych ludzi pomysłem.

Tak było i w tej kampanii, kiedy Korwin-Mikke znowu zaszokował wszystkich paroma bardzo dziwacznymi wypowiedziami. I znowu Konfederaci poczuli się na tyle zakłopotani, że schowali gwiazdora do szafy.

Gwiazdor jest obrażony, ma ochotę teraz na policzenie się z liderami Konfederacji i zapowiada powołanie nowego ugrupowania.

Jest coś takiego w polityce, że są ludzie, którzy nie potrafią stworzyć nigdy czegoś większego, bo ich indywidualność jest tak silna, że po pewnym czasie staje się kulą u nogi dla ugrupowania.

Tylko chyba wiek będzie ograniczać aktywność i pomysłowość Janusza Korwin-Mikkego. Jest to polityk, który ma już swoje lata. Niedawno skończył 81 lat. Pytanie, czy jeszcze będzie miał siłę na dalsze tworzenie nowych ugrupowań. Czas pokaże.

Piotr Semka

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj