
Łukasz Zjawiński dedykuje gola bratu: „Dużo rozmawiamy, cały tydzień mnie nastrajał”
Łukasz Zjawiński potrzebował trzech minut na trafienie do siatki w meczu z Podbeskidziem. Na murawę wszedł w 90, a 180 sekund później cieszył się z bramki zdobytej głową. – Mówiłem sobie, nieważne jak, może nawet za przeproszeniem <pupą>, ale muszę trafić. Bardzo pomogły mi całotygodniowe rozmowy z bratem. Jest obok rodziców prawdziwym wzorem, zaszczepił mi miłość do piłki – mówi napastnik Lechii.

















