3. CENTRUM HANDLOWE KLIF
To najstarsze centrum handlowe w rankingu, ale przez to najszybciej reagujące na zmiany na trójmiejskim rynku i rozwijające się (przeszło już dwie rozbudowy i zmianę logo). Klif jak mało kto dba o swoich klientów. W ofercie co rusz pojawiają się nowe marki, tak jak ostatnio pierwszy w Trójmieście salon COS’a. Organizowane są dni wyprzedaży, prezentacje i pokazy mody z udziałem gwiazd. Do tego co sezon do skrzynek pocztowych mieszkańców Trójmiasta trafia magazyn-katalog Klifu.
Mocnym punktem pozostaje lokalizacja galerii – w Orłowie na wjeździe z Gdyni do Sopotu. Dzięki temu chętnie odwiedzają ją goście z całego Trójmiasta.
Wnętrze centrum handlowego Klif po remoncie. Fot. Agencja KFP/Andrzej J.Gojke
Klif funduje nam „powiew warszawskiej mody” w Trójmieście. Ze względu na butiki polskich projektantów m.in. Boho Boco, La Manii czy Roberta Kupisza, warto się tu wybrać, gdy szukamy kreacji na specjalne okazje. Problem tkwi w tym, że to salony jedynie dla bardziej zamożnej klienteli.
Niektórym gościom może doskwierać mało nowoczesna architektura Klifu. Centrum wybudowano w 1996 roku i choć było dwukrotnie powiększane, nadal czuć tu ducha przeszłości m.in. przez niskie sufity i wąskie korytarze.
2. GALERIA BAŁTYCKA
Niewątpliwą zaletą tego miejsca jest lokalizacja – w centrum Wrzeszcza, blisko kolejki SKM, tramwaju i autobusu. Tłumy przyciąga umiejętne rozplanowanie powierzchni. Sklepy umieszczono wedle kategorii – w podziemiu głównie lokale usługowe, na parterze sieciówki, na piętrze butiki – w sumie prawie 200 salonów. Butiki położone są blisko siebie, dlatego nie trzeba pokonywać sporej odległości, by trafić do upatrzonego.
Wejście do Galerii Bałtyckiej w Gdańsku w 2007 roku. Fot. Agencja KFP/Wojciech Strożyk
Dużym atutem jest umieszczenie obszernego kompleksu restauracyjnego na ostatnim piętrze. Wybór dań jest spory, od fast foodów, przez ryby, po jedzenie chińskie i wegetariańskie. Wokół kilkadziesiąt stolików, w porze obiadowej trudno znaleźć wolny.
Do mankamentów zaliczam wjazd na parking – kształt ślimaka odstrasza mniej wytrawnych kierowców i grozi „bliskim spotkaniem” z innym autami. Klientom zdarza się także narzekać na tłok i zaduch, zwłaszcza w okresie przedświątecznym, gdy tłum wypełnia galerię po brzegi.