– Uważam, że Wałęsa w pewnym momencie wyrwał się ze współpracy z lat 70. Wiedział jednak, że materiały na niego były, więc tej suwerenności mogło nie być. Mógł myśleć, że jeśli się zagalopuje, to druga strona będzie mogła go zniszczyć.
– Zawsze broniłem decyzji z rozmów przy Okrągłym Stole. Jednak zawsze uważałem, że dwa miesiące po tych rozmowach popełniono duży błąd. Wtedy naród się wypowiedział jakiej władzy chce, a jak nie, ale ich zdanie zostało zlekceważone.
– Jeśli chodzi o nagrodę Nobla, to wolałbym, że nic nie zmieniać, powinniśmy traktować ją jako nagrodę dla całej Solidarności. Mamy prawo być z tego ruchu dumni. Co do nazwy lotniska im. Lecha Wałęsy, to proponuję poczekać. Jego miejsce w historii jest oczywiste, potrzebujemy czasu, żeby uznać jakie to miejsce jest. Teraz powinni zająć się tym historycy.
– Jeśli chodzi o ECS, to od jakiegoś czasu pytam dlaczego ta instytucja tak funkcjonuje, że część członków Solidarności nie utożsamiają się z tym miejscem. Nie wszyscy dobrze się tam czują, część uroczystości jest organizowana w sali BHP. A to powinno być takie miejsce.