Słuchacze opowiadają o swoich sąsiadach. Jak z nimi żyją?

– Zaufany sąsiad/sąsiadka jest jak mieszanka alarmu, psychologa i wsparcia bojowego 🙂 – pisze Max.

– A moi nowi sąsiedzi są okropni, przeszkadza im dosłownie wszystko, pies, grająca muzyka w dzień… A przecież mieszkamy na wsi… Nie rozumiem czemu ludzie tacy dla siebie są – zastanawia się Lidka.

– W moim 20-mieszkaniowym budynku na Przymorzu są wspaniali sąsiedzi. Jedna pani umyła mi okna, jak długo chorowałam. Inny pan wnosił mi na rękach chorego psa owczarka na II piętro po każdym spacerze. Jest też jedna osoba zaufana, ma klucze do mego mieszkania, bo jestem samotna. Ja za to zapraszam ich do teatru – daje znać Krystyna.

– Sąsiadka Pani Anita opiekuje się moimi kotkami, gdy wyjeżdżam. Filemon i Bonifacy chyba nawet za bardzo nie odczuwają mojej nieobecności, za co jestem Pani Anicie z Jasienia bardzo wdzięczna – pisze Ola.

– Dzień dobry ja mam wspaniałych sąsiadów, nie ma problemu z pomocą. Nawet wczoraj musiałam skorzystać z ich pomocy, bo byłam na Komunii w Gdańsku. W pewnym momencie zrobiło się ciemno i zaczęło padać, a że mam na podwórko psa, który bardzo boi się burzy, to szybko wykonałam telefon do sąsiadki z pytaniem czy w Pszczółkach nie pada. I co usłyszałam? Że pilnują mojego psa i w razie burzy zabiorą go do siebie. To są sąsiedzi na piątkę – opowiada Wanda.

– Mamy cudownych sąsiadów. Prywatnie spotykamy się w weekendy, mamy klucze do swoich domów, podlewamy sobie kwiaty jak ktoś wyjedzie, odbieramy dzieci ze szkoły jeśli ktoś, by nie zdążył, składamy życzenia świąteczne z drobnymi upominkami itp. –

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj