Marchlewicz: „Cieszę się z awansu Andrzeja Jaworskiego. Przed nim duże wyzwania”

Może dojść do fuzji spółek z udziałem Lotosu?

– Zmiany mogą nastąpić. Tak długo jak gdański Lotos pozostanie gdańskim Lotosem, tak długo z punktu widzenia Pomorza to dobrze. Inaczej jest z punktu widzenia kraju. Trzeba zwracać uwagę na tendencje. Rafinerie są zamykane. Polskie rafinerie są nowoczesne, na dzień dzisiejszy radzą sobie na rynku światowym. Natomiast jakie będą dalsze działania? To wszystko zależy, jest mnóstwo podmiotów.

– Na pewno wszyscy będą bronili interesu regionu. W tym interesie leży pozostawienie infrastruktury w tym właśnie miejscu. Jednak w interesie jest również rentowność Lotosu. Do tej rentowności ma doprowadzić nowy zarząd.

O Andrzeju Jaworskim w nowej roli w PZU.

– Po pierwsze zawsze cieszę się, gdy ludzie z Pomorza awansują, bo jestem stąd. W miejsce Andrzeja Jaworskiego do Sejmu wszedł prof. Raczak, który jest bardzo kompetentny. PZU to bardzo duża spółka, jest tam dużo wyzwań.

Czy ktoś bez doświadczenia w biznesie może iść do rad nadzorczych?

– To zależy od różnych uwarunkowań. Staram się patrzeć na własną drogę i nie mam kompleksu, żebym był gorzej przygotowany od działaczy Platformy. Takie praktyki dzieją się wszędzie na świecie. W ramach zmiany władzy zmieniają się też personalia. Ten proces jest w pewnym stopniu świętym prawem partii rządzącej, która może otaczać się zaufanymi ludźmi. Ja zawsze dobierałem do współpracy osoby przygotowane i przede wszystkim zaufane. Zmiana w każdej organizacji może być różnie oceniana moralnie, bo ktoś zyskuje, a ktoś traci. Ci co tracą, zawsze najwięcej krzyczą.

Jak podsumować pół roku rządu?

– Przede wszystkim na plus zaliczam plan Morawieckiego. To kompleksowy pomysł na rozwój gospodarki w kraju. W ten plan wpisują się również pomysły wokół dużej energetyki. Potrzebne jest jeszcze kilka miesięcy, by doprowadzić do wspólnej koncepcji dla rynku energetycznego i paliwowego. A na minus? Lubię rozmawiać, kiedy nie ma wielkich sporów wokół różnych spraw. Są spory głośne i pozbawione merytorycznej dyskusji. Możemy określić to wojną polsko-polską. Dlatego właśnie nigdy nie chciałem być zawodowym politykiem.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj