Nowy wiceprezes Lotosu: „Spółka znowu musi być rentowna”

Gościem drugiej Rozmowy Kontrolowanej jest Przemysław Marchlewicz, nowy wiceprezes Lotosu ds. korporacyjnych. Wywiad przeprowadza Agnieszka Michajłow.

Po wyborach spekulowano, że Przemysław Marchlewicz będzie w zarządzie Energi, wymieniano też porty w Gdyni i Gdańsku, gdzie wszedł do rady nadzorczej, a teraz został wiceprezesem Lotosu.

– Do tej pory nie miałem nic wspólnego z rynkiem paliwowym, ale moja funkcja nie jest wprost związana z produkcją paliw. Na tym się poznaję i to jest coś, czego muszę się nauczyć. Jednak moją rolą jest zarządzanie korporacją i doprowadzenie do sytuacji, w której spółka będzie rentowna.

– Lotos od kilku lat notuje ujemne wyniki, jest mocno zadłużony. Naszym zadaniem będzie obniżenie zadłużenia tej spółki. Żeby spółka stała się dywidendowa.

– Trudno wypowiadać mi się na temat strategicznych spraw. Po pierwsze to spółka publiczna, więc giełda reaguje i nie mogę tego przedstawiać w mediach. Poza tym dopiero się przygotowujemy.

Jaka pensja dla wiceprezesa Lotosu? – Teraz powstaje nowa ustawa. Na dziś wynagrodzenie wiceprezesa to 6 średnich krajowych, czyli ponad 20 tysięcy złotych. Dodatkowe apanaże za zasiadanie w radach nadzorczych, ale to nawet nie połowa tej kwoty, o której się mówi.


Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj