Skandal wyborczy w Słupsku – porzucono worki z głosami. Wszystko przez przeciągające się godzinami odbieranie głosów w miejskiej komisji wyborczej. Niektórzy członkowie obwodowych komisji, zdenerwowani, zrezygnowali ze swojej pracy. Pozostali opowiadają, że na korytarzu czekają od kilkunastu godzin i nie wiedzą, co mają dalej robić.
Podkreślają, że wszystko przez źle zorganizowane przyjmowanie protokołów i ogólnie panujący bałagan.
„CZĘŚĆ LUDZI SIĘ WKURZYŁA I ZOSTAWIŁA GŁOSY”
– To, co się tu dzieje, to przechodzi wszelkie pojęcie. Ja od godziny 20:00 od wczoraj nie śpię, prawie nie jem, piję tylko kawę i jem jakieś drobne rzeczy. Przywieźliśmy wory, które leżą na podłodze, są niezabezpieczone. To są dokumenty. Część ludzi się wkurzyła i zostawiła głosy na korytarzu – mówi jeden z przewodniczących obwodowej komisji wyborczej w Słupsku.
Inni przedstawiciele komisji zwracają uwagę, że od rana byli wzywani po kilka razy, aby zdać protokół z komisji, ale przez drobne błędy, musieli cofać się na koniec kolejki i wypełniać dokumenty od początku.
– Pięć razy byliśmy i zawsze coś nie tak. Nawet kropka nie w tym miejscu. Państwo nam odpowiadają, że przecież mieliście szkolenie, a to szkolenie to była kpina, bo trwało kilkanaście minut na zasadzie jakiejś prezentacji – dodaje kolejna oburzona przewodnicząca obwodowej komisji w Słupsku.
„NIKT Z NAS NIE WIEDZIAŁ, ŻE TO BĘDZIE TYLE TRWAŁO”
Członkowie komisji zwracają uwagę, że część worków z głosami przewozili własnymi samochodami, które pozostawione w strefie płatnego parkowania, mają teraz wystawione mandaty.
– Nikt z nas nie wiedział, że to będzie tyle trwało. Nawet jedzenia i picia tutaj nie ma – oburza się starsza kobieta.
MIEJSKA KOMISJA WYBORCZA WYJAŚNIA
Przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Słupsku wyjaśniał w rozmowie z Radiem Gdańsk, że błędy formalne dyskwalifikują przyjęcie protokołu i worków z głosami. Nie można tego przeskoczyć.
– To nie jest prawda, że my cokolwiek utrudniamy, czegokolwiek wymagamy, co byłoby niezgodne z przepisami albo namawiamy do porzucania kart. Albo naszym celem jest porzucanie kart przez obwodowe komisje wyborcze. Naszym celem jest rzetelne sprawdzenie protokołów – podkreśla Bartłomiej Głowala, przewodniczący Miejskiej Komisji Wyborczej w Słupsku. Przewodniczący zwraca uwagę, że członkowie komisji również od niedzieli wieczorem, bez przerwy, sprawdzają protokoły i są wyczerpani.
– Problem leży w za małej ilości osób do przeprowadzenia tego przedsięwzięcia, jakim są tegoroczne wybory – dodaje Bartłomiej Głowala.
DŁUGIE LICZENIE GŁOSÓW W SŁUPSKU
W Słupsku nadal nie podliczono nawet połowy z 47 obwodów do głosowania.
Posłuchaj materiału naszego reportera:
Paweł Drożdż/pOr