Tymoteusz Kobiela i Paweł Kątnik jeszcze nie dotarli na Arenę Lublin, ale są już tuż, tuż. Nie można powiedzieć, że wysyłają nam słoneczne pozdrowienia, bo w miejscu rozgrywania meczu finałowego pogoda równie „majówkowa” co w Trójmieście, ale oby w trakcie meczu zaświeciło słońce – jeśli nie to prawdziwe, to to sportowe.