Mamy olimpijski medal w łyżwiarstwie szybkim, ale nie mamy… odpowiedniego sprzętu i obiektów

Marysia Piorecka

W Polsce nie ma ma producentów panczen – łyżew do jazdy szybkiej na lodzie. Sprzętu tego nie dostaniemy także w sklepach sportowych. Jak sprawdziła reporterka Radia Gdańsk, są tylko tzw. figurówki i hokejówki. Podobna sytuacja ma miejsce, jeżeli chodzi o obiekty do trenowania.
Zupełnie inaczej statystyki wyglądają w Holandii, gdzie istnieje kilka firm produkujących łyżwy do jazdy szybkiej. Jedna z nich – Viking sprzedaje rocznie na rynku holenderskim 40 tysięcy par. Ponadto 200 tysięcy zawodników trenuje na torze długim i 10 tysięcy na torze krótkim, a 5 milionów mieszkańców jeździ rekreacyjnie na łyżwach krótkich. Dzięki odpowiedniemu przygotowaniu Holendrzy zdobywają kilkanaście medali na każdych mistrzostwach Europy i świata.

W Polsce chętnych do uprawiania łyżwiarstwa jest niewielu. Istnieje zaledwie kilka torów do jazdy na łyżwach szybkich. W północnej Polsce jedyny taki obiekt znajduje się w Elblągu.

W Gdańsku tylko jedna szkoła specjalizuje się w trenowaniu przyszłych mistrzów short tracku i jazdy figurowej na lodzie. Złote medale i tytuły mistrzowskie zdobywają uczniowie ZKPiG nr 17 przy ulicy Wąsowicza. Uczniowie cztery razy w tygodniu mogą trenować w pobliskiej Hali Oliwia. Zajęcia odbywają się w ramach lekcji wychowania fizycznego i są bezpłatne.

Odrębna sekcja łyżwiarstwa figurowego, curlingu, short tracku i łyżwiarstwa szybkiego na torze krótkim działa tez w Hali Oliwia. Trafiają tam 6-latki z całego Pomorza.

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj