– Za dobry sezon nie dostaje się medali. Dobrą dyspozycję należy potwierdzić w zawodach, mówi tyczkarka Anna Rogowska w rozmowie z reporterem Radia Gdańsk. Nasza lekkoatletka już w piątek rozpocznie rywalizację z najlepszymi sportowcami podczas Halowych Mistrzostw Świata w Lekkoatletyce. Do zawodów Anna Rogowska przygotowuje się w całym trójmieście. – Harmonogram prac jest bardzo napięty, a i miejsca treningów różne. Siłownia w Sopockim Klubie Lekkoatletycznym, próbne skoki w gdyńskiej hali GOSiR, mówi Anna Rogowska. Według szacunków, aby stanąć na podium, tyczkarka musiałaby skoczyć na wysokość co najmniej 4.76 metra. Rogowska zaznacza jednak, że na imprezie tej rangi zdarzyć się może wszystko. – Sport jest bardzo przewrotny. Tutaj nic nie można zakładać. Podczas zawodów może okazać się, że trzeba skoczyć wyżej, aby zdobyć medal, podkreśla Anna Rogowska w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Ten sezon dla Ani Rogowskiej jest bardzo udany, ale najlepszym jego podsumowaniem byłby medal na własnym terenie. – Za dobry sezon nie dostaje się medali. Swoją dobrą dyspozycję należy potwierdzić na zawodach, co będę się starała zrobić w finale tyczki, dodaje Rogowska.
Ostatnich zawodów w Ergo Arenie, czyli Mistrzostw Polski, które były generalnym testem przed Mistrzostwami Świata, nasza tyczkarka nie może jednak zaliczyć do udanych. Jeden udany skok na wysokość 4.40 metra, choć wystarczył do zdobycia Mistrzostwa Polski, na imprezie w Ergo Arenie może okazać się niewystarczającym.
Rywalizacja kobiet w skoku o tyczce to nie jedyna nasza szansa na medal. Adam Kszczot i Marcin Lewandowski upatrują swoich szans w biegu na 800 merów. Kamila Lićwinko powalczy o medal w skoku wzwyż. W męskiej tyczce o najwyższy stopień podium powalczą Paweł Wojciechowski i Robert Sober. W pchnięciu kulą głównym kandydatem do złota jest Tomasz Majewski. Silne mogą okazać się też nasze sztafety mężczyzn i kobiet na dystansie 4×100 metrów.