Dedek-Adamek 1:0

W gdyńskiej Arenie naprzeciw siebie stanęli dwaj laureaci ,,Picknrolla,, nagrody Radia Gdańsk i Pomorskiego Okręgowego Związku Koszykówki dla najlepszego trenera na Pomorzu.  Obaj zostali wyróżnieni między innymi za umiejętność zbudowania w gdyńskiej drużynie team spirit.
David Dedek otrzymał statuetkę w poprzednim sezonie natomiast Andrzej Adamek przed dwoma sezonami. Szkoleniowcy mieli okazję współpracować ze sobą podczas dwóch sezonów. Najpierw w Śląsku Wrocław pożniej w Asseco Gdynia.Koszykarze Asseco wygrywając ze Stelmetem Zielona Góra stali się sprawcami największej niespodzianki na początku sezonu Tauron Basket Ligi. Gdynianie podobnie jak przed rokiem zanim rozpoczęły się rozgrywki byli wymieniani w gronie drużyn, dla których sukcesem będzie sam awans do fazy play-off.

Gdyński klub posiada jeden z najniższych budżetów w TBL oraz sporą liczbę mało doświadczonych zawodników. Davidowi Dedkowi udało się jednak stworzyć zespół przed którym respekt powinni czuć najwięksi potentaci. Słoweński szkoleniowiec na każdym kroku podkreśla, że najważniejszy dla niego jest indywidualny rozwój młodych koszykarzy. Nigdy nie czyni dalekosiężnych planów wybiegając w przyszłość, tylko koncentruje się na najbliższym meczu.  Dedek w poprzednim sezonie starał się chronić ,,żółtodziobów,, zakazując im udzielania wywiadów w mediach. W ten sposób chciał aby skoncentrowali się wyłącznie na koszykówce. Z każdym kolejnym spotkanie widać jak młodzi dojrzewają do gry na ekstraklasowym poziomie. Zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie stanowili jedynie uzupełnienie składu, obecnie są wiodącymi postaciami.

Niebywałą metamorfozę przechodzi Filip Matczak. 21-letni rzucający jeszcze przed rokiem przebywał na parkiecie średnio kilka minut. Teraz jest graczem startowym i drugim najlepiej punktującym w drużynie. Zyskał pewność siebie w dużej mierze dzięki zaufaniu jakim obdarzył go trener Dedek. Rolę szkoleniowca w tworzeniu pozytywnej atmosfery podkreśla także Sebastian Kowalczyk, na którego Słoweniec stawiał już w Starcie Gdynia. Wartościowym zmiennikiem jest Przemysław Żółnierewicz, po którym nie widać że podczas wakacji miał poważne problemy zdrowotne. 

Strzałem w dziesiątkę okazało się pozyskanie Ovidiusa Galdikasa. Mierzący 2017 cm środkowy powoli staje się postrachem rywali. W każdym spotkaniu gwarantuje średnio około 10 punktów, 10 zbiórek i kilka bloków. Jeśli nadal będzie czynił postępy w swojej grze Asseco paradoksalnie może mieć problem, ponieważ występy Galdikasa nie przechodzą bez echa na Litwie skąd w poprzednim sezonie przybył do Polski. Liderem zespołu i jednocześnie najbardziej energetycznym i widowiskowym koszykarzem pozostaje A.J Walton. Amerykański rozgrywający w przerwie wakacyjnej schudł aż sześć kilogramów i intensywnie pracował nad poprawą skuteczności rzutów za 3 pkt. W pierwszych spotkaniach nie widać jednak aby był pewniejszy na obwodzie ponieważ wciąż niezwykle rzadko decyduje się na rzuty z dalszej odległości.

W coraz większym stopniu rolę mentorów w stosunku do młodych graczy pełnią weterani. Piotr Szczotka odpowiada głównie za przygotowanie fizyczne drużyny, ale wciąż pojawiając się na parkiecie daje wiele dobrego zespołowi udowadniając, że nawet  trzydziestokilkuletni gracz może rozwijać się koszykarsko. Prawdopodobnie jest to dla niego ostatni sezon w roli zawodnika. Z parkietem powoli żegna się także Przemysław Frasunkiewicz, który nie ukrywa, że coraz bliżej mu do pracy w roli trenera. Na Franza czekają już w Słupsku, gdzie miałby rozpocząć pracę szkoleniową. W Gdyni są wyniki ponieważ na drużynie nie spoczywa presja a w szatni panuje bardzo dobra atmosfera.

Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w Stelmecie Zielona Góra. Trener Andrzej Adamek w przeciwieństwie do Davida Dedka ma komfort pracy.  Komponując skład mógł korzystać z nieporównywalnie większych pieniędzy niż Słoweniec. Pozyskanie takich koszykarzy jak Hosley czy Burtt od razu sprawiło, że Stelmet stał się faworytem do gry w finale MP. Początek sezonu nieoczekiwanie wskazuję, że wewnątrz drużyny nie dzieję się najlepiej. Zawodnicy podkreślają nietuzinkowe umiejętności snajperskie Burtta ale z drugiej strony nie ukrywają, że momentami zbyt egoistyczna gra Amerykanina jest irytująca. Brak zespołowości to na początku tego sezon jeden z największych problemów klubu z Zielonej Góry. W kuluarach mówi się, że panaceum na wyjście z kryzysu ma być pożegnanie Burtta lub Adamka, który dwa lata temu otrzymał picknrolla Radia Gdańsk.

mh
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj