Skromne zwycięstwo koszykarzy Energa Czarnych

Szalony mecz w hali Gryfia. Energa Czarni Słupsk w pierwszej połowie rozbili Stelmet Zielona Góra zdobywając 57 punktów w 20 min i pozwalając przeciwnikom na jedynie 28 punktową zdobycz. Po przerwie przewaga, która wynosiła w 24 minucie 32 punkty stopniała do zaledwie dwóch punktów. Energa Czarni Słupsk zdobyli tylko 15 punktów w trzeciej i czwartej kwarcie, ale wygrali spotkanie. Trener Stelmetu Zielona Góra Saso Filipowski przyznał, że jego zespół w pierwszej połowie zagrał słabo. – Energa Czarni Słupsk niczym nas nie zaskoczyli, może tylko tym, że trafiali wszystko. Dziewięć trójek w 20 minut na stuprocentowej skuteczności to się rzadko zdarza, a do tego prawie siedemdziesiąt procent spod kosza. Po przerwie trochę zmieniłem ustawienie, zagraliśmy na dwóch rozgrywających szybką piątką i wróciliśmy do gry. Zdecydowała jedna piłka, ale za dużo przegrywaliśmy. Gratulacje dla Słupska, bo zagrali doskonałą pierwszą połowę.

Kapitan Stelmetu Zielona Góra Łukasz Koszarek powiedział po spotkaniu, że jego zespół trochę za miękko wszedł w mecz. – W przerwie powiedzieliśmy sobie w szatni, że nie możemy przegrać trzydziestoma punktami. Ale gratulacje dla Czarnych, bo mimo że zagraliśmy dużo lepiej, zabrakło nam dwóch punktów do dogrywki. Może rzeczywiście paradoksalnie jak się tak wysoko przegrywa to łatwiej oddawać rzuty, bo gorzej już być nie może. Nie myślę jednak o tym, że gram żeby wygrywać, dziś się nie udało, dodał Koszarek.

Trener Energa Czarnych Słupsk Donaldas Kairys podsumowując spotkanie powiedział: – Crazy game. Uczulałem moich zawodników by po przerwie nie stracili koncentracji, bo jeśli przy wysokim prowadzeniu trochę odpuścisz przy tak klasowym zespole to możesz przegrać. Stelemet zagrał dużo lepiej w obronie po przerwie, ale liczy się zwycięstwo. Musimy wyciągnąć wnioski z naszej gry i pewnych rzeczy nie powtarzać.

Na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu spokojniejszą końcówkę mógł zapewnić gospodarzom Jarosław Mokros, ale nie trafił dwóch rzutów wolnych. – Najważniejsze, że wygraliśmy, ale gdybyśmy przegrali przez te moje wolne to przez tydzień nie wychodziłbym z domu. Jeszcze nie mogę po tym ochłonąć to jest koszykówka, czasami wszystko wychodzi, czasami nie. Ważne jest zwycięstwo, dodał skrzydłowy Energa Czarnych Słupsk.

pw/lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj