Oddala się brązowy medal dla koszykarzy Energa Czarnych Słupsk. W pierwszym meczu o trzecie miejsce gospodarze ulegli w Gryfii Rosie Radom 73-82. Czarni chcą wygrać również i wrócić na trzecie spotkanie do Słupska. Łukasz Majewski z Rosy zdaje sobie sprawę z wagi kolejnego spotkania.
– Nie chcemy już tu wracać, wszyscy wiedzą jak tu trudno urwać mecz. Ten w niedzielę to będzie mecz o życie i przełamanie dla Czarnych, a my musimy zrobić wszystko by zakończyć rywalizację u siebie w Radomiu. Wiem jak to jest jak się przegrywa i głowa idzie w dół. Psychologia jest ważna i musimy to wykorzystać teraz, mówił po spotkaniu skrzydłowy Rosy Radom.
Energa Czarni Słupsk źle weszli w ten mecz, jakby myśleli, że medal i zwycięstwo po prostu im się należą. Tymczasem Rosa Radom grała jak lubi. Szybko, sporo z kontrataku i trafiała za trzy punkty. Bardzo dobry mecz zagrał nieco bezbarwny w tym sezonie John Turek (25 punktów i osiem zbiórek).
– Myślicie, że chcemy być na czwartym miejscu? Że nie chcemy tego medalu? Czasami po prostu nie wpadają rzuty, walczymy do końca i nie poddamy się, mówił Jerel Blassingame z Czarnych.
Optymistycznie dziennikarzy pożegnał długoletni drugi trener Energa Czarnych Słupsk Mirosław Lisztwan.
Do zobaczenie w środę.