– W poniedziałek wracam do Areny Gdynia. Powrócą tysiące wspomnień! Wciąż strasznie was wszystkich kocham, pisał na Facebooku A.J. Walton na tydzień przed spotkaniem Asseco Gdynia z AZS-em Koszalin. W 10. kolejce Tauron Basket Ligi goście ulegli gdynianom 63:71. Pomimo niekorzystnego wyniku, były rozgrywający Asseco opuścił Trójmiasto zadowolony. – Naprawdę uwielbiam Gdynię, mam wielki sentyment do miasta i do klubu, i to dlatego myślałem o tym meczu już tydzień wcześniej, powiedział Walton w rozmowie z Radiem Gdańsk. – Cudownie było móc zagrać przeciw byłym kolegom z drużyny i przekonać się, jak wielki zrobili krok naprzód – dodał.
Przed koszykarzem już trzecie Boże Narodzenie, które spędzi w Polsce. Jakie ma na nie plany? – Spędzę je ze swoją rodziną i kolegami z drużyny. Są u mnie moja córeczka i moja dziewczyna, będziemy świętowali w prawdziwie amerykańskim stylu!, powiedział Amerykanin. Nie zabraknie jednak i polskich akcentów. – Uwielbiam polskie jedzenie, podczas każdych świąt próbowałem waszych tradycyjnych potraw. Bardzo lubię na przykład gołąbki, uwielbiam też pierogi, no i polski jabłecznik – jest wspaniały. Prezenty? Nie byłem w tym roku grzeczny, więc nie wydaje mi się, żeby Mikołaj miał dla mnie wiele upominków!, żartował koszykarz w swoim stylu.
Cały wywiad do odsłuchania/przeczytania poniżej.
Radio Gdańsk: Jak się czujesz będąc z powrotem w domu?
A.J. Walton: Pomimo tego, że nie udało nam się wygrać, miło jest znowu być w Gdyni – poczuć panującą tu atmosferę i wsparcie wielu kibiców, a także byłych kolegów z drużyny. Wciąż świetnie się tutaj czuję.
Na Facebooku pisałeś o powrocie do Gdyni już tydzień przed meczem, więc to chyba pokazuje najlepiej, ile znaczyło dla ciebie to spotkanie i jak bardzo nie mogłeś się go doczekać.
Tak, to jak powrót do domu. Cudownie jest móc znowu odwiedzić to miasto, zagrać przeciw tym chłopakom i przekonać się, jak wielki zrobili krok naprzód. Ponadto naprawdę uwielbiam Gdynię, mam wielki sentyment do miasta i do klubu, i tak jak powiedziałaś, myślałem o tym meczu już tydzień wcześniej – dlatego świetnie było móc znowu się tutaj znaleźć.
Twoi byli koledzy z drużyny chyba nie zapomnieli bez ciebie jak gra się w koszykówkę?
Oj nie! Wręcz przeciwnie, są jeszcze lepsi, dlatego duży szacunek dla nich za to. Zagrali świetnie i obronili własny parkiet, to było dla nich znakomite zwycięstwo. Mimo to, wciąż muszą przyjechać zmierzyć się z nami w Koszalinie.
Prawie 4 minuty zajęło wam dziś zdobycie pierwszych dwóch punktów – to sporo czasu. Wraz z kolegami dziennikarzami żartowaliśmy, że drużyna, a zwłaszcza ty, na początku stresowaliście się wizytą w Gdyni. Jest w tym coś?
Nie, po prostu musimy przyznać, że Asseco okazało się lepsze. Od początku walczyli o swoje, podczas gdy my popełnialiśmy mnóstwo błędów w obronie, których wiemy, że popełnić nie powinniśmy. Musimy wrócić na siłownię oraz obejrzeć video z meczu, by poprawić się. Ale nie jesteśmy zdenerwowani. Traktowaliśmy ten mecz jak każdy inny, i to jest część gry w koszykówkę – niektóre spotkania wygrywasz, inne przegrywasz. Czasami rozpoczynasz mecz źle, tak jak my dzisiaj, a mimo to w trzeciej kwarcie zmniejszyliśmy przewagę Asseco do dwóch-trzech punktów. Oni jednak zdobywali kolejne.
Jakiś czas temu powiedziałeś, że nie opuścisz Gdyni, chyba że miałbyś zagrać w innej lidze, w innym kraju. A tu proszę – zasilasz szeregi AZS-u. Czy powodem był brak innych, wystarczająco ciekawych ofert, czy może to trener Dedek był tak przekonujący, że zdecydowałeś się zostać w Polsce i dołączyć do drużyny, do której przeszedł on.
Miałem kilka interesujących ofert. Trener Dedek rozmawiał jednak ze mną przez całe lato i okazał mi wielkie wsparcie. Wiedziałem też, jak będzie wyglądała drużyna i jacy zawodnicy do niej dołączą. Nie wystartowaliśmy najlepiej, ale stajemy się coraz lepsi i nieustannie będziemy na tę poprawę pracowali.
Jak czujesz się w Koszalinie?
To całkiem fajne miasto. Nie mogę porównać go z Gdynią, bo spędziłem w niej zbyt wiele czasu, ale Koszalin też jest świetny. Kibice nas mocno wspierają i zdecydowanie bardzo lubię tutaj grać.
Czy masz już jakieś plany na święta?
Spędzę je ze swoją rodziną i kolegami z drużyny. Kilku z nich dołączy do nas u mnie w domu, przygotujemy razem mnóstwo jedzenia i będziemy cieszyli się świąteczną atmosferą.
No właśnie – wiem, że masz u siebie bardzo wyjątkowych gości ze Stanów. Opowiedz nam o tym!
Tak, jest u mnie moja mała rodzina – moja córeczka i moja dziewczyna, i będziemy mogli spędzić te święta razem. Będziemy świętowali w prawdziwie amerykańskim stylu. Na pewno będzie to wspaniały czas.
W Polsce Boże Narodzenie to święta ściśle związane z konkretnymi potrawami. Spędzałeś już Wigilię w naszym kraju, a zatem powiedz: próbowałeś naszych świątecznych dań? Które z nich należą do twoich ulubionych?
Tak, choć ciężko mi przypomnieć sobie teraz ich nazwy. Jednak uwielbiam polskie jedzenie! Podczas każdych świąt próbowałem waszych tradycyjnych potraw. Bardzo lubię na przykład gołąbki.
Mało związane z Bożym Narodzeniem, ale fakt, polskie.
No właśnie, polskie! Oczywiście uwielbiam też pierogi, no i polski jabłecznik – jest wspaniały.
No to ostatnie pytanie: byłeś grzeczny, abym mogła spytać, jakie są twoje tegoroczne oczekiwania w stronę Świętego Mikołaja?
Nie byłem grzeczny, więc nie wydaje mi się, żeby Mikołaj miał dla mnie wiele upominków. Dostałem już jednak najlepszy prezent z możliwych – moja rodzina będzie tutaj podczas świąt, moi przyjaciele również, i to mi w zupełności wystarczy.
A zatem wesołych świąt dla ciebie i twoich bliskich.
Dziękuję, wesołych świąt dla was również!