Hiszpańskie zgrupowanie Arki w Gniewinie. „Musimy postawić kropkę nad i”.

Z jednej strony ciężka praca, z drugiej – świetna atmosfera, czas na żarty i relaks. Pod takim właśnie znakiem minął obóz przygotowawczy Arki Gdynia w hotelu Mistral Sport w Gniewinie, gdzie przez prawie tydzień żółto-niebiescy szykowali się do ostatniej prostej w drodze po upragniony awans do Ekstraklasy.

Ośrodek, w którym Hiszpanie przygotowywali się do spotkań EURO 2012 rozgrywanych w Gdańsku, zyskał przychylność podopiecznych Grzegorza Nicińskiego. Choć dwa intensywne treningi dziennie okazały się mocno wyczerpujące, zadowolenie piłkarzy Arki z warunków, jakie zapewnił im klub nie gasło.

WARUNKI JAK NA EURO

– Na pewno lepiej trenuje nam się na wyjeździe. Trenerzy mają czas, by zajmować się tylko drużyną. Odpoczynek, trening, odpoczynek, trening, ponadto posiłki na czas. To wszystko jest bardzo ważne – przyznaje Marcus Da Silva. – Sam fakt, że treningi odbywają się dwa razy dziennie powoduje, że jest ciężko. Ale po to klub stworzył nam fantastyczne warunki, że nie mamy prawa na nic narzekać. Wiedzieliśmy, że nie jedziemy na wakacje, tylko na ciężką pracę. Sami wybraliśmy sobie taki zawód, potwierdza mieszkający w pokoju z Marcusem kapitan drużyny, Krzysztof Sobieraj. – Świetne jest przede wszystkim jedzenie! – dodaje z radością nowy piłkarz Arki, Yannick Kakoko, który do tej pory spędził w Gdyni zaledwie dwa tygodnie.

Posłuchaj rozmowy:
Marcus Da Silva i Krzysztof Sobieraj

Yannick Kakoko

BARDZIEJ ŻARTEM, NIŻ SERIO

Ciężka praca bez zachowania poczucia humoru staje się jeszcze cięższa, o czym piłkarze Arki zdają się doskonale wiedzieć. Bez wątpienia jednym z najweselszych pokoi na zgrupowaniu w Gniewinie był pokój 2.04, w którym podczas Euro 2012 zamieszkał Victor Valdés. Niemal cały ubiegły tydzień spędzili w nim Pierwszoligowiec Roku wg. magazynu „Piłka Nożna” Michał Nalepa oraz Antoni Łukasiewicz.

– Zamieszkaliśmy pod Victorem Valdésem, czyli pod złym adresem – żartuje Michał, prywatnie kibic Realu Madryt, mało zachwycony faktem, iż pokój przypadło mu dzielić z byłym golkiperem Barcelony. Ku naszemu zdziwieniu, zdjęcie piłkarza, które wisi na drzwiach pokoju, było jedynym spośród wszystkich, na którym widoczne były „oznaki niezadowolenia” – twarz zawodnika jest bowiem zarysowana ostrym przedmiotem. Czy Michał miał z tym coś wspólnego? – Nie, nie! Kiedy przyjechaliśmy, Valdés był już pokreślony na czole – broni się wciąż żartując 20-letni piłkarz.

Posłuchaj rozmowy:
Michał Nalepa i Antoni Łukasiewicz

„MÓJ POLSKI JEST STRASZNY!”

Równie wesoła atmosfera panowała w pokoju MVP Euro 2012, Andrésa Iniesty. Podczas obozu Arki zamieszkali w nim Alan Fialho i Rashid Yussuff. Kiedy któryś z nich zostanie MVP gdyńskiej drużyny? – Najważniejsze są cele drużynowe. Jeśli zatem zwyciężylibyśmy 1. Ligę, to byłoby to o wiele większe osiągnięcie, niż gdyby jeden z nas okazał się nawet w połowie tak dobry, jak Iniesta – mówi Rashid.

Znajdując się w anglojęzycznym pokoju, postanowiliśmy sprawdzić umiejętności językowe urodzonego w Londynie zawodnika. Gdy prosimy o próbkę, siedzący obok Alan i Yannick wybuchają śmiechem. – Rashid, dlaczego kolegów aż tak rozbawiła ta kwestia? – pytamy. – Pewnie dlatego, że jestem jedyną osobą w tym pokoju, która nie potrafi powiedzieć nic po polsku! – odpowiada równie rozbawiony zawodnik.

Posłuchaj rozmowy:
Rashid Yussuff i Alan Fialho

TO CO Z TYM AWANSEM?

– Avansów było już w Gdyni dwóch: bracia Avans, na testach prosto z USA – żartuje podczas rozmowy z nami Marcus. Samą kwestię traktuje jednak tak samo poważnie, jak reszta drużyny, m.in. Krzysztof Sobieraj. – Coraz więcej o tym rozmawiamy. Nie chcieliśmy mówić nic głośno przed sezonem, bo wyznajemy zasadę, że lepiej jest mniej mówić, a więcej robić. Ale skoro osiągnęliśmy taką pozycję, która nie „zrobiła się” sama, bo wykonaliśmy kawał ciężkiej pracy – to teraz nie da już się od tego uciec. Musimy postawić kropkę nad „i” i ten awans wywalczyć – mówi stanowczo kapitan Arki. – Mam nadzieję, że ta magia Hiszpanów, czy też Lecha Poznań, który również przygotowywał się tutaj w sezonie mistrzowskim, spadnie na nas i pomoże nam – dodaje.

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj