Skórzany Balon, Dziecko, Dziewczyna, Lalka, Grubaska, Marikota, Leonora, Ściurina to zaledwie kilka z kilkudziesięciu synonimów piłki w języku brazylijskim. Mnogość określeń wynika z chęci nazwania emocji towarzyszących przeżywaniu piłkarskich widowisk. „Spośród wszystkich narodów świata, żaden inny nie kocha i nie zakochuje się bardziej niż mój. Brak umiaru, szczęście, spontaniczność i kreatywność to nasze narodowe cechy” – pisze we wstępie do książki „Futebol” znakomity brazylijski piłkarz Socrates.
Walentynki były więc doskonałą okazją, żeby opowiedzieć o te książce pewnej miłości i wręcz obsesji na punkcie piłki nożnej jaką mają Brazylijczycy. I to nie tylko wtedy, gdy mowa o grze rozgrywanej przez 11 piłkarzy na trawiastym boisku. W Brazylii gra się w piłkę błotną, siatkonogę, piłkę plażową, futsal, futbol towarzyski, autofutbol, pchełki inspirowane futbolem. A samo „piłka” ma aż 37 synonimów!
„Futebol” Alexa Bellosa, to świetna reporterska robota. Bellosa interesują historie opowiadane przez ludzi i ich życie, piłka nożna jest tu pretekstem. Książka w Polsce swoją premierę miała przed brazylijskim mundialem, w Polsce ukazała się jednak dopiero dwanaście lat po jej światowej premierze i to dzięki Wydawnictwu Kopalnia.
– W Brazylii futebol ma status religii. Brazylijską Trójcę Świętą kultury popularnej tworzą religia, karnawał i piłka nożna – przekonuje Joanna Wiśniowska z YourSportBlog.pl, gość Włodzimierz Machnikowskiego w Radio Gdańsk Z boisk i stadionów.