Na 1/8 finału zakończyli przygodę z Pucharem Polski szczypiorniści Wybrzeża Gdańsk. Podopieczni Damiana Wleklaka przegrali w sobotę przed własną publicznością z Azotami Puławy 25:28. Spadkowicz z Superligi od początku był skazywany na pożarcie przez faworyzowanych zawodników z Puław. Do tego gdańszczanie zmagają się z szeregiem kontuzji, które utrudniają Damianowi Wleklakowi trzymanie się stałego składu.
Początek spotkania należał do gospodarzy. Grający bez presji gdańszczanie zaczęli od prowadzenia 2:0, a gracze z Puław odpowiedzieli zaledwie jedną bramką. W ekipie gospodarzy świetnie w ataku spisywał się Michał Bednarek, który praktycznie każdą dogodną sytuację kończył rzuceniem bramki. Bezbłędnie funkcjonowała także defensywa wspierana przez dobrze dysponowanego Artura Chmielińskiego. Trzecia drużyna Superligi dopiero pod koniec pierwszej połowy doprowadziła do remisu 11:11.
Po przerwie podopieczni Ryszarda Skutnika wzięli się do pracy. Rzucili trzy bramki z rzędu i gdy wydawało się, że będą mieli już mecz pod kontrolą, drugi bieg wrzucili podopieczni Damiana Wleklaka. Wybrzeże odrobili straty i wyszli na jednobramkowe prowadzenie. Gospodarzom dystansu nie pozwalał zwiększyć Przemysław Krajewski, który raz za razem odrabiał jedną bramkę straty. Na 10. minut przed końcem zawodnikom Wybrzeża wyraźnie zabrakło doświadczenia. Decydujące ciosy zadał Krajewski i Azoty Puławy rzutem na taśmę awansowały do ćwierćfinału Pucharu Polski.