Przełamali się! Lechia zwycięża w meczu wyjazdowym i europejskie pucharu są na wyciągnięcie ręki

Lepiej rywalizacji w grupie mistrzowskiej piłkarskiej ekstraklasy Lechia nie mogła zacząć. Podopieczni Piotra Nowaka pokonali w Lubinie Zagłębie 2:1 po bramkach Grzegorza Kuświka i Flavio Paixao. Przed meczem piłkarze Lechii podkreślali, że do spotkania z Zagłębiem podejdą bez presji, która towarzyszyła drużynie w walce o grupę mistrzowską. Biało-zieloni spotkanie rozpoczęli bardzo ofensywnie. Trener Piotr Nowak nie eksperymentował składem i posłał do boju taką samą jedenastkę jak w ostatnim meczu z Ruchem Chorzów. Aktywny w środku pola był Milos Krasić, od którego gdańszczanie rozpoczynali konstruowanie akcji ofensywnych.

Biało-zieloni często pojawiali się pod bramką Polacka, ale to Zagłębie jako pierwsze stworzyło zagrożenie pod bramką Milinkovića-Savića. Koronkową akcję gospodarzy starał się wykończyć Janus, ale w ostatniej chwili strzał zablokował Wawrzyniak. W 29. minucie Lechia wyszła na prowadzenie. Flavio Paixao pociągnął akcję prawym skrzydłem, minął obrońcę Zagłębia i dośrodkował w pole karne gospodarzy. Tam był Grzegorz Kuświk, który idealnym przyjęciem minął obrońcę i nie miał problemu z pokonaniem bramkarza lubinian. Lechia nie cofnęła się do defensywy, ale wynik do przerwy nie uległ zmianie.

W drugiej połowie Lechia zagrała nieco bardziej defensywnie. Szanse zwietrzyło natomiast Zagłębie, które coraz odważniej zaczęło atakować bramkę gdańszczan. W 59. minucie defensywa Lechii popełniła błąd. Maloca nie poradził sobie z Krzysztofem Piątkiem, który minutę wcześniej wszedł na boisko. Pomocnik lubinian dograł piłkę z lewego skrzydła do wchodzącego w polu karnym Janoszki, a ten w sytuacji sam na sam z bramkarzem gdańszczan doprowadził do remisu.

Lechia po utracie bramki dalej grała swoją piłkę. W 69. minucie zagotowało się pod bramką lubinian. Najpierw piłkę do bramki starał się skierować Kovacević, ale jego strzał obronił Polacek. Piłka odbiła się do góry, a pojedynek powietrzny z obrońcą Zagłębie wygrał Peszko, który skierował piłkę na 6 metr. Tam był już Flavio Paixao, który fantastyczną przewrotką dał Lechii bezcenne prowadzenie. Lechia, pomimo zagrożenia ze strony lubinian w ostatnich fragmentach meczu zwyciężyła 2:1. To było pierwsze, wyjazdowe zwycięstwo gdańszczan od 25 października. Wtedy jeszcze pod wodzą Thomasa von Hessena biało-zieloni pokonali Termalikę Bruk-Bet Nieciecza 1:0. Lechia awansowała na 7. miejsce w tabeli i do miejsca premiowanego awansem do europejskich pucharów traci zaledwie 2 punkty.

Wojciech Luściński

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj