To nie była udana niedziela dla żużlowców Wybrzeża Gdańsk. Podopieczni Grzegorza Dzikowskiego przegrali w Łodzi z Orłem 31:58. Gdańszczanie musieli sobie radzić bez Renata Gafurowa, który w swoim pierwszym starcie zaliczył groźny upadek i na torze nie pojawił się już do końca zawodów. Tylko na początku niedzielnego spotkania, gdańszczanie utrzymywali dystans do rywali. Orzeł w pierwszych dwóch biegach triumfował 4:2, w trzecim odpowiedzieli żużlowcy Wybrzeża także zwycięstwem 4:2.
W kolejnych fragmentach meczu na torze dominowali już tylko łodzianie. Świetnie prezentował się Robert Miśkowiak, który w swoich czterech pierwszych startach nie znalazł pogromcy. W drużynie Wybrzeża fatalną dyspozycję zaprezentował Krzysztof Jabłoński. Nie pomagały zmiany motocyklu, To był kiepski występ uważanego przed startem sezonu za krajowego lidera drużyny Jabłońskiego. Jedynym z gdańskich zawodników, który swój występ może uznać za udany, to Linus Sundstroem, który zawody zakończył z dorobkiem 13 punktów.
W perspektywie kolejnych spotkań martwi kontuzja Renata Gafurowa. Kolejne spotkanie gdańszczanie rozegrają w Rawiczu.