Szczypiornistki Selgrosu Lublin wciąż nie znają rywala w meczu o złote medale Mistrzostw Polski. Atut własnej hali nie decyduje o wynikach w rywalizacji Pogoni z Vistalem, co udowodniły gdynianki wygrywając drugi mecz w szczecinie i szczecinianki, które zwyciężyły w Arenie Gdynia w sobotę. Do Święta pracy bardziej przyłożyły się gdynianki, które wygrały 24-20 i wyrównały stan rywalizacji na 2-2.
Gospodynie w Arenie Gdynia znakomicie weszły dziś w mecz. Po kontrach Janiszewskiej prowadziły 3-0, przewagę zachowywały do stanu 6-3, ale wówczas popełniły błąd zmiany, chwilę potem po faulu dostały kolejne dwie minuty kary i grając w podwójnym osłabieniu oddały inicjatywę. Z 6-3 zrobiło się 6-7 i byliśmy świadkami kobiecej zmienności w pełnej krasie. Do końca pierwszej połowy panie wymieniły się jeszcze kilka razy prowadzeniem. Niespełna dwie minuty przed końcem Vistal osiągnął dwubramkową przewagę, co nie przeszkodziło Pogoni wyrównać jeszcze przed przerwą na po 12.
W drugiej połowie inicjatywa od początku do końca należała do gdynianek, które za sprawą znakomicie broniącej Małgorzaty Gapskiej straciły tylko 8 bramek, rzucając 12. Reprezentacyjną formę zaprezentowała Monika Galińska, która rzuciła najwięcej 7 bramek. Po 4 dorzuciły Zych, Janiszewska i Matieli. Vistal mądrze zagrał w drugiej połowie. Szanował wynik, bronił, nie spieszył się w ataku pozycyjnym, W końcówce decydujące bramki zdobywała Zych.