Jakub Wawrzyniak od początku przygotowań do Euro 2016 zmaga się z kontuzją. Jeśli obrońca Lechii nie wyleczy stopy może nie pojechać na turniej we Francji. Jakub Wawrzyniak od początku ogłoszenia szerokiej kadry przez Adama Nawałkę nie należał do grupy piłkarzy, którzy mają największe szanse, by znaleźć się składzie na mistrzostwa Europy. Wręcz przeciwnie, 33-letni obrońca Lechii podobnie jak jego klubowy kolega Sławomir Peszko, zaliczali się do zawodników, którzy będą musieli bardzo mocno postarać się, by przekonać selekcjonera, że to właśnie na nich powinien postawić.

RZUTEM NA TAŚMĘ DO KADRY

Peszko załapał się do kadry rzutem taśmę strzelając gola w przedostatnim meczu sezonu ekstraklasy. Pozycja Wawrzyniaka w drużynie narodowej wydawała się zdecydowanie mocniejsza. Doświadczony defensor w końcówce ligowych rozgrywek miał jednak pecha i doznał rozcięcia skóry przy ścięgnie achillesa. Uraz z pozoru niegroźny, znacznie utrudnił mu przygotowania do jednego z najważniejszych turniejów w karierze. Podczas zgrupowania w Juracie praktycznie w ogóle nie trenował. W Arłamowie musi zacisnąć zęby i mimo dyskomfortu powalczyć o miejsce w reprezentacji. Ambicji Wawrzyniakowi nie brakuje. Specjalnie rozciął tylną część buta, aby nie uwierał go w stopę.

100% ZDROWIA NA EURO

Trener Adam Nawałka jeszcze przed rozpoczęciem przygotowań dał piłkarzom jasny sygnał. Na Euro zabierze tylko zawodników w stu procentach zdrowych. Wawrzyniak mógł poczuć niepewność, ale nadzieję w jego serce wlała wypowiedź lekarza kadry. Doktor Jacek Jaroszewski powiedział, że uraz Lechisty nie przeszkodzi mu w pozostaniu z kadrą do samego końca obozu w Arłamowie.

Mimo to Wawrzyniak nadal zalicza się do grona piłkarzy, którzy muszą liczyć się z odpadnięciem na ostatniej prostej selekcji. Jest bardzo solidnym obrońcą, ale brakuje mu uniwersalności, a trener Nawałka będzie potrzebował zawodników, którzy mogą zagrać na kilku pozycjach. Wawrzyniak pewnie czuje się tylko na boku defensywy.