Mistrzostwa Polski osób niepełnosprawnych w Słupsku. „Dziwne uśmiechy są nie na miejscu”

Zanim z kimkolwiek wygrają, muszą pokonać siebie. W Słupsku trwają Otwarte Mistrzostwa Polski Osób Niepełnosprawnych w Lekkiej Atletyce. Przyjechało 150 zawodników z 27 klubów.

– Jest dużo niezrozumienia w społeczeństwie dla naszej rywalizacji – mówi Jerzy Walczak, trener z Zielonej Góry. – Nasi sportowcy chcą rywalizować i być traktowani serio. Tak jak zawodnicy pełnosprawni. Ja pracuję z nimi prawie trzydzieści lat i muszę powiedzieć, że sporo jest do zrobienia w kwestii edukacji, od szkoły poczynając. Jakieś dziwne u śmiechy, że ktoś biega czy skacze nie mając ręki, są zupełnie nie na miejscu. Ci ludzie najpierw muszą pokonać samych siebie, zanim z kimkolwiek się zmierzą w sportowej rywalizacji.

TRZEBA PRZEŁAMAĆ WSTYD

 
Katarzyna Piekart, złota medalista paraolimpiady z Londynu mówi wprost. Trudno namówić osobę niepełnosprawną do uprawniania sportu. -Trzeba przełamać wstyd. Idziesz do obcych ludzi i musisz pokazać swoją niepełnosprawność. Jedyne co możesz zrobić, to trenować i się nie poddawać. Ja mam nie w pełni sprawą rękę, ale biegam, skaczę w dal i rzucam oszczepem. Uwielbiam pięciobój. Nie było mi łatwo, ale dla mnie to pasja. Nie wyobrażam, sobie życia bez sportu. Trenują ponad 15 lat z przerwami na dzieci. Czekam na nominację na paraolimpiadę do Rio de Janeiro i mam nadzieję, że tam też pokażę na co mnie stać.

Mistrzostwa w Słupsku potrwają do niedzieli. Towarzyszy im również wystawa poświęcona niepełnosprawnym sportowcom.

Przemysław Woś/puch

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj