Sobotnie spotkanie ze Śląskiem Wrocław to już trzeci mecz Arki na własnym boisku, który niemalże idealnie wpisał się w schemat starć żółto-niebieskich rozgrywanych do tej pory w Gdyni. Na trzy punkty i na zero z tyłu Arka po raz kolejny raduje kibiców. Piłkarze zadedykowali zwycięstwo śp. Rolandowi, zaangażowanemu kibicowi tragicznie zmarłemu w wypadku samochodowym.
Pierwszych rezultatów w Ekstraklasie kibice gdyńskiej Arki obawiali się jak ognia. Tymczasem od spotkań rozgrywanych w Gdyni nie mogliby, jak się wydaje, oczekiwać więcej. Arka nie tylko uzyskała w sobotę kolejny komplet punktów, ale i ponownie skutecznie broniła własnej bramki. Ponadto, jako pierwsza pokonała żelazną obronę Śląska, do wizyty w Gdyni niepokonanego w obecnym sezonie Ekstraklasy. A jakby tego było mało, i od zdobycia trzech goli – jak miało to miejsce w spotkaniach z Wisłą Kraków i Ruchem Chorzów – piłkarze Arki także byli o krok.
ZAGRALI I ZWYCIĘŻYLI DLA ROLIEGO
Mecz ze Śląskiem był wyjątkowy z kilku względów. Podobnie jak na innych boiskach Ekstraklasy, i w Gdyni uczczono w ubiegły weekend Święto Wojska Polskiego. Piłkarze wybiegli na boisko w specjalnie przygotowanych opaskach, na cześć żołnierzy i weteranów polskiej armii.
Zanim jednak do tego doszło, już na rozgrzewce zawodnicy Arki pojawili się w okolicznościowych koszulkach, upamiętniających tragicznie zmarłego kibica żółto-niebieskich. Niespełna 19-letni Roland zginął tydzień wcześniej w wypadku samochodowym. Mecz poprzedziła dedykowana mu minuta ciszy.
– Jest to wyjątkowa okoliczność, kiedy stadion pogrąża się w kompletnej ciszy, gdy nie ma żadnej oprawy, żadnych flag, oprócz trzymanego przez kibiców krzyża z rac i sektorówki z jego podobizną – mówi Dawid Biernacik, wiceprezes Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki.
Posłuchaj rozmowy:
Gdyńska publiczność nie miała w sobotę żadnych wątpliwości – Arka zagrała i zwyciężyła spotkanie ze Śląskiem dla swojego przyjaciela, Roliego.