Stoczniowiec przegrywa z Unią po karnych. Punkt zostaje w Gdańsku

Hokeiści MH Automatyki Stoczniowiec 2014 przegrali przed własną publicznością z Unią Oświęcim. Beniaminek hokejowej ekstraligi przez cały mecz miał inicjatywę, ale nie potrafił utrzymać przewagi zbudowanej w pierwszej i drugiej tercji. Pierwszą odsłonę meczu dobrze rozpoczęli gdańszczanie. Już w pierwszej minucie Stoczniowiec mógł objąć prowadzenie. W sytuacji sam na sam znalazł się Jan Steber, który zamiast podawać do jadącego po lewej kolegi, zdecydował się na strzał i trafił w bramkarza.

WYMARZONY POCZĄTEK

Trzy minuty później Stoczniowiec już prowadził. W sytuacji sam na sam z bramkarzem gości faulowany był Mateusz Gościński. Sędzia podyktował rzut karny. Do niego podszedł sam poszkodowany i bez problemu pokonał Michała Fikirta. „Stocznia” kontrolowała przebieg meczu. Unia nie potrafiła się odnaleźć, a jedyne zagrożenie pod bramką Nikifora Szczerby stwarzał Sebastian Kowalówka i Peter Tabacek. Ich akcje kończyły się jednak zazwyczaj w parkanach bramkarza Stoczniowca. W 12. minucie było już 2:0. Stoczniowiec zamknął rywali na ich tercji, a po zamieszeniu pod bramką Unii krążek powędrował do Krzysztofa Kantora. Lewy obrońca Stoczniowca popisał się atomowym strzałem z okolic niebieskiej linii i trafił w samo okienko oświęcimskiej bramki. Po pierwszej tercji Stoczniowiec prowadził 2:0.

NIEODPOWIEDZIALNOŚĆ KAPITANA

Gdańszczanie świetnie rozpoczęli także drugą odsłonę meczu. Już na 40 sekund po wznowieniu gry fantastycznym strzałem popisał się Jan Steber. Niestety pięć minut później bohater akcji bramkowej stał się antybohaterem. Steber brutalnie sfaulował Dariusza Wanata, który przez kilka minut nie podnosił się lodu. Sędzia nie miał wątpliwości. Kara meczu dla kapitana Stoczniowca, który najprawdopodobniej za to zajście będzie musiał pauzować przez trzy najbliższe mecze. Chwilę po karze dla Czecha, przeciwnika zahaczał Zachary Josepher i również został odesłany na ławkę kar. Unia nie miała problemów z wykorzystaniem podwójnego osłabienia gospodarzy. Już minutę później pierwszą bramkę dla zawodników z Oświęcimia strzelił Łukasz Bułanowski, który wykorzystał zamieszanie pod bramką Szczerby, Trzy minuty później Unia strzeliła bramkę kontaktową. Tym razem Szczerbę pokonał Jan Daneczek. Unia miała przewagę, a Stoczniowiec był zmuszony do głębokiej defensywy. Druga tercja skończyła się prowadzeniem Stoczniowca 3:2.

DRAMATURGIA DO KOŃCA

Początek ostatniej odsłony należał do gości. Już 2. minuty po wznowieniu gry do siatki trafił Damian Piotrowicz, który dobił odbity przez Szczerbę krążek. Unia doprowadziła do remisu, a po 4. minutach wyszła na prowadzenie. Kolejny raz w niemal bliźniaczej sytuacji znalazł się Damian Piotrowicz, który po raz kolejny się nie pomylił i dał Unii prowadzenie. Stoczniowiec się jednak nie poddał. Na 5. minut przed końcem spotkania Adam Skutchan popisał się fantastycznym strzałem z lewej strony tercji przeciwników i doprowadził do wyrównania. Do końca regulaminowego czasu gry nic się nie zmieniło i sędzia zarządził dogrywkę. Ta także nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia więc o końcowym wyniku musiały decydować karne. Te skuteczniej egzekwowali goście z południa Polski i to oni zdobyli 2 punkty.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj