Wybrzeże Gdańsk bezdyskusyjnie przegrało z Orlenem Wisłą Płock. Gdańszczanie byli w stanie dotrzymać kroku rywalom tylko przez pierwszy kwadrans meczu, a ostatecznie polegli 27:39.
Podopieczni Damiana Wleklaka i Marcina Lijewskiego dobrze zaczęli mecz i po pierwszych akcjach prowadzili 3:1. Na dłuższą metę nie byli jednak w stanie utrzymać prowadzenia i po siedmiu minutach był już remis, a po kolejnych trzech przegrywali aż czterema bramkami. Nie podłamało to szczypiornistów z trójmiasta, którzy prowadzeni przez Pawła Niewrzawę zmniejszyli straty do wyniku 8:10. Wtedy jednak Wisła wrzuciła wyższy bieg i przez kolejne piętnaście minut goście zdobyli tylko cztery bramki, a stracili aż jedenaście i na przerwę schodzili przegrywając 12:21.
ABSOLUTNA DOMINACJA WISŁY
Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej odsłonie. Gracze Wybrzeża robili co mogli, ale nie mieli żadnych argumentów w starciu z drużyną reprezentującą Polskę w europejskich rozgrywkach, która sukcesywnie powiększała przewagę. W dodatku dobrze grający w pierwszej połowie Niewrzawa, w drugiej długo nie mógł zdobyć bramki, po drodze marnując rzut karny. Przełamał się dopiero na pięć minut przed końcem meczu, kiedy strata wynosiła już piętnaście bramek, ale wtedy trzy razy z rzędu trafiał do siatki i spotkanie skończył z dziesięcioma golami na koncie. Wisła do końca meczu nie zwalniała tempa i ostatecznie wygrała 39:27.
To dziesiąta porażka Wybrzeża w PGNiG Superlidze. Gdańszczanie zajmują czwarte miejsce w grupie granatowej.
Orlen Wisła Płock – Wybrzeże Gdańsk 39:27 (21:12)
Tymoteusz Kobiela