Za niecałe dwa dni, główne ulice Gdańska będą należeć do miłośników biegania, którzy pobiegną w trzeciej edycji Gdańsk Maratonu. Już teraz można z całą pewnością stwierdzić, że najbliższa niedziela przejdzie do historii pomorskiego biegania.
Z tej okazji przedstawiamy zasady kulturalnego biegacza, które warto zastosować, aby niedzielna impreza była prawdziwym świętem biegania.
Atest – chyba nie ma biegu, po którym uczestnicy nie krytykowaliby organizatorów za to, że ich zegarek wskazał trasę o wiele dłuższą, niż w rzeczywistości. Urządzenia z GPS-em w zasadzie nigdy nie pokażą w stu procentach równego kilometrażu, choćby z tego względu, że GPS wylicza odległość, a nie ją mierzy.
Buty – jeśli rozwiązało się nam sznurowadło w czasie biegu, to nie zatrzymujemy się na samym środku trasy, bo tylko robimy z siebie żywą przeszkodę. Przejdźmy na bok tak, aby nie stwarzać zagrożenia sobie oraz innym.
Chytrość – niestety w każdym środowisku zdarzają się ludzie, którzy nie potrafią pohamować żądzy posiadania w myśl hasła „co za dramo, trzeba brać„. Poczęstunek po biegu jest dla każdego uczestnika, a nie tylko dla nas. Dlatego korzystajmy z tego typu rzeczy z umiarem, a nie jak przysłowiowa „baba z Radomia„, która pierwszy raz w życiu zobaczyła napój gazowany.
Fair play – widzisz przed sobą biegacza, który przewrócił się lub ma objawy wskazujące, że nie jest z nim najlepiej? Nie ignoruj takiej sytuacji i pomóż osobie, aby bezpiecznie wziąć ją na bok oraz poprosić służby ratunkowe o zainterweniowanie. W końcu każdego może spotkać sytuacja, gdzie i my będziemy potrzebowali nagłej pomocy.
Higiena – biegnijmy zawsze wypranych rzeczach, bo nie ma nic gorszego, niż zapach przepoconych ubrań biegowych. Nie trzeba przypominać, że obowiązkowo bierzemy prysznic przed zawodami, gdyż w tym wypadku to nawet czysta odzież nie pomoże. Do zasad higieny należy również spluwanie i smarkanie. Jest to naturalna czynność stosowana przez męską część biegaczy i jeśli już to robimy, to starajmy się, aby nasze wydzieliny nie trafiły na innych współbiegaczy.
Kibice – słyszysz doping na trasie, to postaraj odwzajemnić się to uśmiechem, kiwnięciem głowy czy przebiciem piątki. Dla 90% z nas, bieganie to zabawa i kibice też traktują zawody jak zabawę, gdyż przyszli oglądać uśmiechniętych, pogodnych ludzi, a nie ponuraków, którzy na wszystko kręcą nosem.
Lewa wolna – to nie tylko kultowy okrzyk na treningach Radosława Dudycza, ale także istotny sygnał dla biegaczy, których prosi się o lekkie przesunięcie, w celu zrobienia miejsca dla innych użytkowników pasa biegowego.
Pakiet startowy – postarajmy się odebrać pakiet dzień wcześniej, żeby nie robić tego na ostatnią chwilę. Dzięki temu zaoszczędzimy sobie stania w kilometrowych kolejkach oraz niepotrzebnej nerwówki przedstartowej. Pamiętajmy również, że biegniemy tylko pod swoim imieniem i nazwiskiem. Startowanie za kogoś, bez wcześniejszego poinformowania organizatorów jest złamaniem regulaminu.
Strefy startowe – chcesz być szanowany przez z innych? To startuj ze strefy, która jest odpowiednikiem Twojej aktualnej formy biegowej. Dzięki temu nie zostaniesz stratowany i nie otrzymasz kilku przypadkowych walnięć z łokcia.
Toi-Toi – nieodzowne miejsce każdego biegacza, z którego przed startem korzysta się minimum dwa razy. Dlatego zawsze prosi się, aby korzystać z nich tak, aby po sobie zostawić porządek jak z naszej domowej toalety. Chyba nikt nie lubi wejść do takiego przybytku z myślą o tym, że zaraz świat zwolni.
Używki – żaden maraton nie obejdzie się bez żelów i innych poręcznych środków energetycznych. Starajmy się, aby wszelkie opakowania i inne biegowe śmieci wyrzucać w tak zwanych strefach zrzutu. Zazwyczaj znajdują się one obok punktów odżywczych.
Wolontariusze – bez nich żadna impreza nie miałaby racji bytu. Dlatego nie wściekajmy się na nich, gdy w depozycie przez dłuższą chwilę nie mogą znaleźć naszej torby czy podczas samego biegu, niewłaściwe podali nam butelkę wody. Gdyby nie ich pomoc, zawody byłyby o wiele droższe albo co gorsza, w ogóle nie mogłyby się odbywać.
Zdjęcia – chyba każdy jak widzi aparat, to momentalnie stara się zrobić idealną pozę, aby później pochwalić się zdjęciem na portalach społecznościowych. Jednak są tacy biegacze, którzy zaraz po biegu, wręcz domagają się od tego co robił zdjęcia, żeby jak najszybciej je opublikowali. Niestety tacy osobnicy nie mogą zrozumieć, że obróbka i publikacja kilku tysięcy zdjęć musi trochę potrwać. Tak więc w tej kwestii warto o chwilę cierpliwości.
To kilka ważnych aspektów, które warto stosować za każdym razem, gdyż dobre maniery to klucz do łatwiejszego życia wśród ludzi.