Górny Śląsk przez lata był potęgą piłkarskiej Polski. W najbliższych sezonach więcej ekstraklasowych klubów pojawić się może na północy, a coraz mniej będzie ich w górniczej części kraju – Śląsk po wielkich czasach nie może się odnaleźć – mówi prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, Radosław Michalski.
Ruch Radzionków, Odra Wodzisław Śląski, Górnik Zabrze, GKS Katowice i Ruch Chorzów. Na początku wieku górny Śląsk miał aż pięciu reprezentantów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Pomorze – ani jednego. Kluby wspierane przez kopalnie i huty miały bardzo dobre warunki do rozwoju i praktycznie każde większe miasto położone na Śląsku miało klub w elicie lub poziom niżej. Najbliższy Trójmiasta klub grający w I lidze (dzisiejsza Ekstraklasa) to Stomil Olsztyn, który jednak już dwa sezony później spadł o klasę niżej.
ŚLĄSKI KLUB SPADA – SĄ KOLEJNE
Trzy lata później w ekstraklasie nie było już Ruchów – Radzionków i Chorzów – ale choć reprezentacja była mniejsza, to wciąż jedna z najliczniejszych w kraju. Tymczasem w elicie nie było już Stomilu, ani nawet szczecińskiej Pogoni. Północ piłkarsko umarła. Lechia Gdańsk grała wtedy w IV lidze, a Arka walczyła na zapleczu. Gdynianie przebili się w końcu w sezonie 2005/06, ale wciąż byli „rodzynkiem” w lidze zdominowanej przez zespoły z centralnej i południowej Polski.
Sytuacja zmieniła się po awansie biało-zielonych. Trójmiasto zyskało drugą drużynę w najwyższej klasie rozgrywkowej, a także niezwykle emocjonujące derby. Górny Śląsk wciąż pozostał niezagrożony. Zmieniły się kluby, ale w ekstraklasie wciąż było ich aż pięć – Górnik Zabrze, Odra Wodzisław Śląski, Piast Gliwice, Ruch Chorzów i Polonia Bytom. Pomimo tak szerokiej reprezentacji, żaden z nich nie zajął miejsca w pierwszej szóstce. Najwyżej byli bytomianie, którzy uplasowali się na siódmej pozycji.
LECHIA EKSTRAKLASOWYM „RODZYNKIEM”
Jeszcze gorzej było w rozgrywkach 2009/10. Co prawda brązowy medal zdobyli wówczas „Niebiescy”, ale strefa spadkowa należała do Piasta i Odry Wodzisław i w kolejnym sezonie Górny Śląsk reprezentowały Polonia Bytom (ostatnie miejsce na koniec), beniaminek Górnik Zabrze i chorzowianie. Pomimo dołka wyglądało to lepiej, niż sytuacja Pomorzan. Lechia zajęła siódmą pozycję, ale Arka skończyła przedostatnia i spadła do I ligi.
W ostatnich sezonach reprezentacja górniczej części Polski zmalała, ale stała się bardziej konkretna. W rozgrywkach 2012/13 czwarte miejsce zajął Piast, a tuż zanim uplasował się Górnik. W lidze utrzymał się również Ruch, ale tylko dlatego, że licencji na grę nie otrzymała Polonia Warszawa. Sytuacja drużyn z północnej części kraju nie zmieniła się. Biało-zieloni wciąż byli tylko zespołem środka tabeli, a gdynianie o promocję walczyli na zapleczu. Podobnie wyglądało to w poprzednim roku. Wicemistrzem kraju zostali gliwiczanie, a w grupie mistrzowskiej zmieścili się także „Niebiescy”; z ligi spadli jednak zabrzanie. Poprawiła się także sytuacja trójmiejskich klubów, bo awans uzyskała Arka i siły pomiędzy Pomorzem, a Górnym Śląskiem zostały wyrównane.
– Obecna sytuacja nie jest przypadkiem. Śląsk po wielkich czasach nie może się odnaleźć. Przemysł węglowy, pomimo że dofinansowywany, nie stoi najlepiej i kopalnie nie finansują klubów tak, jak wcześniej. Miasta również rzadko dają tak duże pieniądze, jak na przykład Wrocław Śląskowi. Tamten region był piłkarską potęgą dzięki ogromnym pieniądzom – mówi prezes Pomorskiego Związku Piłki Nożnej, Radosław Michalski.
POMORZE ROŚNIE W SIŁĘ
Do niespotykanej od lat sytuacji może jednak dojść w następnym sezonie. Co prawda nie sposób wytypować, który z pierwszoligowców trafi do elity, ale blisko promocji są Chojniczanka oraz Olimpia Grudziądz. Drugi z wymienionych to klub z województwa kujawsko-pomorskiego, ale gołym okiem widać, że ekstraklasowa piłka zmierza na północ. W dodatku bardzo realnie zagrożone spadkiem są Ruch i Piast, więc możliwe, że w przyszłych rozgrywkach Górny Śląsk nie będzie miał ani jednego reprezentanta.
– Chojnice są dobrym przykładem gospodarowania środkami. To jest klub organizacyjnie gotowy na ekstraklasę. Potrzebna jest tylko podgrzewana murawa i – o ile się nie mylę – dostawienie jednej części trybuny. Władze klubu od lat mądrze budują zespół i duża w tym zasługa Prezesa Macieja Polasika. Zarząd pracuje również nad założeniem spółki akcyjnej, aby nie obudzić się w ostatniej chwili w przypadku awansu. Ważny jest również lokalny patriotyzm. Ścianka ze sponsorami Chojniczanki pokazuje łącznie chyba sto firm. Przychylny jest również burmistrz, bo to jedyny sport w mieście. Nie martwi mnie sytuacja finansowa. Klub dostanie kilka milionów od telewizji, kolejne sam dołoży i poradzi sobie pod tym kątem – zapewnia Radosław Michalski.
Jest oczywiście również drugi scenariusz. Gliwiczanie i „Niebiescy” zostaną w najwyższej klasie rozgrywkowej, Arka spadnie, a do elity awansują GKS Katowice i Zagłębie Sosnowiec i sytuacja znów wróci „do normy”. Nie da się jednak zaprzeczyć, że takiej możliwości, jaką obecnie mają pomorskie kluby nie było od lat. Pytanie, czy ją wykorzystają.
Tymoteusz Kobiela