Morderczy wysiłek, ponad 30 stopni na termometrach i triathlonowa rywalizacja wśród kaszubskich pejzaży. Zakończyła się pierwsza tegoroczna edycja Triathlon Energry, która odbyła się w miejscowości Nadole koło Gniewina. Na najdłuższym dystansie 1/2 Iron Mana najlepszy okazał się Paweł Miziarski, który nie miał problemów z pokonaniem rywali.
Paweł Miziarski uporał się z dystansem pływackim w około 29 minut. Uczestnik triathlonowych mistrzostw świata już w pierwszej konkurencji zbudował ogromną przewagę nad rywalami.
„TO NAJLEPSZE TERENY DO JAZDY NA ROWERZE”
Po przepłynięciu dwóch kilometrów Paweł szybko wskoczył na rower i pomknął piękną, malowniczą trasą wokół miejscowości Nadole, która przejeżdża także przez Gniewino. Tutaj do pokonania jest prawie 90 kilometrów. – To najlepsze tereny do jazdy na rowerze – podkreśla Przemysław Ebertowicz, kolarz i zawodnik MTB, w niedzielę, w roli kibica na Triathlon Energy. – To są świetne tereny. Dla rowerzystów ważne są trasy. Tutaj praktycznie na każdym kroku jest nowy asfalt. Po drogach jeździ mało samochodów, warto rzucić miejski zgiełk i przyjechać tutaj. Dla mnie to jest raj na ziemi – dodaje Ebertowicz.
BYŁO GORĄCO, I TO NIE TYLKO W PRZENOŚNI
Problemem okazała się temperatura, która z każdą godziną trwania imprezy rosła. W kulminacyjnym momencie na termometrach było nawet 30 stopni, co skutecznie utrudniało rywalizację. Obyło się bez żadnych przykrych incydentów. Prawie pół tysiąca zawodników dobiegło do mety.