Zdunek Wybrzeże roztrwoniło przewagę i oddało Orłom remis

Remisem zakończył się hit kolejki pierwszej ligi żużlowej pomiędzy Zdunek Wybrzeżem, a Orłem Łódź. Gdańszczanie nie zdołali utrzymać przewagi z początku meczu, goście świetnie jechali w ostatnich biegach i wywożą z Gdańska cenny punkt. Fatalnie spotkanie zakończyło się dla Dominika Kossakowskiego, który najprawdopodobniej ma złamany obojczyk. Od początku kibice na stadionie imienia Zbigniewa Podleckiego oglądali bardzo ciekawe widowisko. Pierwszy trzy wyścigi zakończyły się remisami. Dopiero w czwartej gonitwie przełamali się żużlowcy Zdunek Wybrzeża. Gdańszczanie – Anders Thomsen i Dominik Kossakowski świetnie wyszli spod taśmy, założyli się na parę gości i podwójnego prowadzenia nie oddali już do końca. Do ostatnich metrów zaciekle atakował Hans Andersen, ale jego ataki skutecznie odpierał Dominik Kossakowski.

PODWÓJNE ZWYCIĘSTWO

Kolejny wyścig i kolejne podwójne zwycięstwo gospodarzy. Tym razem atomowym startem popisał się Hubert Łęgowik. Wychowanek Włókniarza Częstochowa zamknął łodzian na pierwszym łuku i pomknął do mety po trzy punkty. Za jego plecami toczyła się pasjonująca walka pomiędzy Batchelorem i Czugunowem. Australijczyk dopiero pół okrążenia przed końcem wyścigu zdołał wyprzedzić Rosjanina i Zdunek Wybrzeże prowadziło 19:11.

SZYBKA ODPOWIEDŹ

Orzeł szybko odpowiedział. Tym razem szans Thomsenowi i Turowskiemu nie dała para Tungate i Mazur, którzy prowadzili od początku do końca. W kolejnych wyścigach gdańszczanie nie potrafili zbudować optymalnej przewagi. Przed biegami nominowanymi Orzeł zdecydowanie napędził stracha gospodarzom. W 13 biegu goście wygrali podwójnie i przed 14 i 15 wyścigiem prowadzenie Zdunek Wybrzeża stopniało zaledwie do dwóch punktów (40:38).

ZAŁAMANY OBOJCZYK

W przed ostatnim wyścigu mecz fatalnie zakończył Dominik Kossakowski. Junior gdańskiego klubu nie wyrobił się na drugim łuku, uderzył w motocykl rywala i z impetem uderzył w tor. Zawodnik zszedł z toru o własnych siłach, ale pierwsze prognozy mówią o złamanym obojczyku, co w perspektywie walki o awans może okazać się kluczowe. W powtórce 14 wyścigu świetnie zaprezentował się Kacper Gomólski, który wygrał bieg i utrzymał status quo. Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w ostatnim wyścigu. Gdańszczanie świetnie wyszli spod taśmy, na prowadzeniu był Troy Batchelor, ale niestety kolejny raz świetnie zaprezentował się Hans Andersen, który wyprzedził Australijczyka. Na nieszczęście dla gdańszczan ostatnie miejsce okupował Anders Thomsen. Bieg ostatecznie zakończył się zwycięstwem Orła 2:4 i cały mecz remisem 45:45.

lus
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj