Koniec żeglarskich zmagań w Gdańsku. „Świetna atmosfera i sprawdzian przed mistrzostwami Europy”

W Gdańsku zakończyły się mistrzostwa Polski w klasie ORC. W niedzielę 23 lipca rozegrano ostatnie wyścigi, podczas wieczornej uroczystości zakończenia imprezy wręczono medale i statuetki najlepszym morskim żeglarzom regatowym. Załogi ścigały się w czterech grupach, a klasyfikacja obejmowała zmagania o tytuł mistrza Polski (w tej punktacji uczestniczyli tylko polscy żeglarze), regaty o tytuł zwycięzcy otwartych mistrzostwach Polski (z udziałem polskich i zagranicznych załóg), otwartą rywalizację w wyścigu offshorowym i walkę drużynową w klasyfikacji klubowej.

NIESAMOWITE WRAŻENIA

Wśród zwycięzców znaleźli się obrońcy ubiegłorocznego tytułu mistrzów Polski, załoga jachtu „GoodSpeed” ze sternikiem Łukaszem Trzcińskim. Zapytaliśmy skippera o wrażenia po regatach.

– Wrażenia są niesamowite – zapewnia Łukasz Trzciński. – Pogoda nas rozpieszczała, ale i pokazała swoje możliwości. Najgorsze, że żadna z prognoz się nie sprawdzała. Miało wiać, to nie wiało. Miało być spokojnie, to ostro wiało. To była okazja do sprawdzenia naszych taktyków pogodowych i okazało się, że dobrze czytają akwen. Staraliśmy się być jak najszybsi, mieliśmy bardzo dobre starty, robiliśmy zwroty, kiedy trzeba, pilnowaliśmy stawki i płynęliśmy przed siebie. To dało efekt. Przy okazji mogę powiedzieć, że bardzo dobrze, że przed startem w mistrzostwach Europy pływaliśmy w mistrzostwach kraju. Przekonaliśmy się, że jeszcze sporo musimy popracować. Przyjechały do Gdańska dużo szybsze, większe jachty, które nawet na obcym akwenie pokazują, gdzie jest nasze miejsce. Ale gonimy ich i sukces jest w naszym zasięgu. Jesteśmy najszybszą polska załogą i pokonaliśmy także kilku zagranicznych konkurentów. Chcę jeszcze powiedzieć, że atmosfera podczas regat jest niesamowita. Nie wierzyłem, że uda się zgromadzić tak wiele jachtów w gdańskiej marinie. To jest przepiękny widok – mówił.

BĘDZIE JESZCZE LEPIEJ?

Atmosfera panująca podczas mistrzostw w marinie rzeczywiście urzekła wszystkich uczestników zmagań. Jak się okazuje, może być jeszcze lepiej, ponieważ firma Granaria planuje nie tylko zabudowę pobliskiej Wyspy Spichrzów, ale i rozbudowę przystani jachtowej.

– Nigdy nie staraliśmy się budować na Wyspie tego, co nam się wydaje, że trzeba wybudować – mówi przedstawicielka firmy Granaria, Emilia Wolańska-Tuderek. – chcemy, żeby nowe miejsce na mapie Gdańska, odpowiadało oczekiwaniom mieszkańców. Jako że lokalizacja Wyspy nierozerwalnie wiąże się z mariną, jednym z naszych celów publicznych jest rewitalizacja i rozbudowa mariny. Ponadto Most Stągiewny, który teraz blokuje dalszą drogę z mariny, stanie się mostem zwodzonym. Dzięki temu, jachty będą mogły przepłynąć dalej.

W grupie C zwyciężyła załoga Aivara Tuulberga z Estonii na jachcie „Katariina II”, czyli ubiegłoroczni mistrzowie Europy. Zapytaliśmy ich m.in. o wrażenia po zakończonych regatach i opinie o gdańskiej marinie.

– To były bardzo ciężkie regaty z udziałem wielu dobrych zawodników – zapewnia estoński skipper. – Bardzo ważne było to, że nie mieliśmy okazji do wspólnego treningu. Żeglujemy teraz w nowym składzie, w którym wystartujemy w mistrzostwach Europy. Jesteśmy ubiegłorocznymi mistrzami i chcemy obronić ten tytuł. Muszę też powiedzieć, że marina, w której się znajdujemy jest bardzo piękna i bezpieczna dla żeglarzy, także samo miasto jest bardzo piękne.

SPORTOWY SPRAWDZIAN

W organizację mistrzostw Polski zaangażował się Pomorski Związek Żeglarski.

– Mistrzostwa Polski były potrzebne w dwójnasób – uważa prezes PoZŻ, Bogusław Witkowski. – Po pierwsze oczywiście ze sportowego punktu widzenia. A po drugie jako sprawdzian organizacyjny przed rozpoczynającymi się wkrótce mistrzostwami Europy. W tych regatach wystartuje znacznie więcej jachtów, będą też inne wymogi organizacyjne. Standard mistrzostw musi być taki, by wszyscy żeglarze, którzy do Gdańska zawitają, niezależnie od tego, jakie miejsce zajmą w wyścigach, dobrze je wspominali. Można przeżywać wspaniałe chwile na wodzie, a potem doskonale bawić się w marinie, w centrum historycznej części Gdańska – mówił prezes.

A jeśli chodzi o sportowy aspekt mistrzostw Polski, to trzeba mówić o dwóch kwestiach – dodał. – Po pierwsze o umiejętnościach wielu naszych kapitanów i załogantów, którzy prezentują bardzo wysoki poziom, choć może rzeczywiście nasi żeglarze mają mniej czasu na zgrywanie załóg, które nie są tak stabilne, jak załogi zagraniczne. A druga kwestia to sprzęt. Można zauważyć różnice. W grupie A mistrzostw Polski mieliśmy tylko dwa jachty. Sprzęt załóg zagranicznych przewyższa klasą to co my mamy. Z drugiej strony takie zmierzenie się dobrze rokuje na przyszłość, daje motywację. Jeśli uda się ustabilizować składy, ulepszyć sprzęt i pokusić o starty w regatach za granicą, to nasi żeglarze osiągną duże sukcesy w przyszłych edycjach mistrzostw Europy.

Mistrzostwa Polski były dla wielu żeglarzy próbą generalną przed rozpoczynającymi się we wtorek 25 lipca Dr Irena Eris European Championship Gdańsk 2017. Podobnie było w przypadku zwycięzców grupy B, niemieckiej załogi jachtu „Sporthotel” ze sternikiem Thomesem Dehlerem.

– Jesteśmy bardzo szczęśliwi, ponieważ wczoraj zajęliśmy drugie miejsce, a dzisiejszy pierwszy wyścig nie był dla nas najlepszy, za to ostatni wygraliśmy – mówi skipper. – To był dla nas dobry sprawdzian przed mistrzostwami Europy. Nie startowaliśmy przedtem wspólnie za granicą. Niektórzy z nas ścigali się tu kilka lat temu w klasach 49 i 420, ale jako załoga pływaliśmy tylko w Niemczech. Jesteśmy po raz pierwszy w Gdańsku. To bardzo fajne miejsce.

WAŻNE DOŚWIADCZENIE

Obok Pomorskiego Związku Żeglarskiego, organizatorem Granaria MP ORC było miasto Gdańsk. Leszek Paszkowski, dyrektor gdańskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji jest zdania, że w przyszłości miasto będzie ubiegać się o możliwość organizacji kolejnych dużych regat w żeglarstwie morskim.

– Zawody odbywały się w bardzo dobrej atmosferze – uważa dyrektor. – Zebrane tu doświadczenie jest bardzo ważne. Będziemy z pewnością ubiegać się o uzyskanie kolejnych certyfikatów na organizację dużych regat, a rozbudowa Wyspy Spichrzów i powiększenie mariny o sześćdziesiąt miejsc to budująca perspektywa na przyszłość.

Nagrody czołowym załogom wręczyli: przedstawicielka sponsora tytularnego, firmy Granaria, Emilia Wolańska-Tuderek oraz reprezentujący pozostałych sponsorów – Andrzej Minkiewicz z firmy Olivia Yacht Paints, i przedstawicielka Fabryki Czekolady „Bałtyk” Sylwia Lewczyk. Władze Gdańska reprezentował Leszek Paszkowski, dyrektor gdańskiego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, a z ramienia samorządu lokalnego Krzysztof Czopek, dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Obecny był także Bogusław Witkowski, wiceprezes Polskiego Związku Żeglarskiego oraz prezes Pomorskiego Związku Żeglarskiego.

mat. prasowe

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj