Lechia zwleka z transferami. To nic nowego, nie ma się czego bać

Lechia Gdańsk osłabia się przed sezonem – takie zdanie ma obecnie wielu kibiców. Niepokoi, a może i irytuje, ich fakt, że klub nie potrafił zatrzymać dwóch świetnych pomocników, a w dodatku oddał na wypożyczenia dwóch podstawowych obrońców. Martwić może także brak gotówkowych transferów do klubu. Takich, które byłyby realnymi wzmocnieniami składu. Patrząc jednak na ostatnie okienka w wykonaniu biało-zielonych, nie ma się chyba czego bać. Patrząc na ostatnie trzy okienka transferowe Lechia tylko raz przekroczyła barierę stu tysięcy euro wydanych za jednego zawodnika. Latem 2016 roku za pół miliona europejskiej waluty do klubu trafił Rafał Wolski (wszystkie dane za transfermarkt.de). Jednak już pół roku później biało-zieloni nie zapłacili za żaden transfer definitywny. Ostatnio gdańszczanie naprawdę duże pieniądze wydawali w sezonie 2014/15. W przerwie między rozgrywkami pozyskali zawodników za łącznie 2.18 mln. euro, ale trzeba pamiętać, że więcej Lechia zarobiła na sprzedaży Pawła Dawidowicza. Po rundzie jesiennej do zespołu dołączyli jeszcze Sebastian Mila, Gerson i Łukasz Budziłek, za których zapłacono w sumie 720 tysięcy euro.

ROZSĄDNE WYDAWANIE PIENIĘDZY

Ostatnim okresem, w którym do klubu sprowadzono graczy za większe pieniądze, było lato 2015 roku – przyszli Ariel Borysiuk, Mario Maloca i Michał Mak (łącznie 800 tys. euro) – ale wówczas również część strat zrekompensowano sprzedażą pomocnika (Stojan Vranjes odszedł za 300 tys. euro). Mimo rozsądnych wydatków klub potrafił wzmocnić kadrę i zbudować drużynę, której w zeszłym sezonie do mistrzostwa kraju zabrakło jednej bramki, a wcześniej kończyła rozgrywki tuż za miejscem gwarantującym grę w europejskich pucharach.

LECHIA CZEKA NA OKAZJE

Nastroje wokół klubu powinien uspokoić również fakt, że Lechia często potrafiła zrobić dobry transfer w drugiej połowie okienka. Tezie tej przeczy ściągnięcie Rafała Wolskiego (4 lipca), ale już Simeon Sławczew czy Steven Vitoria (obaj 17 sierpnia) całkowicie ją potwierdzają. Obajbyli ważnymi zawodnikami w trakcie sezonu. Klub „trafia” również z zimowymi transferami – Dusan Kuciak był najlepszym zawodnikiem w drużynie, a dziura w środku pola, która powstała po odejściu Borysiuka, pokazuje, jak ważny był dla Piotra Nowaka.

POTRZEBA SPOKOJU I CIERPLIWOŚCI

Lechia źle weszła w sezon, ale patrząc na poprzednie lata, kibice powinni być spokojniejsi. To, czego potrzeba i im, i klubowi, to cierpliwość. Gdańszczanie pokazali już, że potrafią wzmocnić drużynę klasowymi zawodnikami i pozostaje mieć nadzieję, że będą to potrafili również w tym roku.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj