Ma tylko 10 lat, a gdyby mógł, w pojedynkę pomógłby ofiarom nawałnicy. „Kibice Razem” [PIŁKARSKI WTOREK]

Po wrażeniach, jakie zapewniła nam kadra Adama Nawałki, wracamy do codzienności i emocji związanych z Ekstraklasą. Zanim jednak powrócimy na boisko, mali kibice wracają do szkoły, a starsi wraz z piłkarzami angażują się w pomoc potrzebującym. Studio Radia Gdańsk odwiedzili reprezentujący Lechię Gdańsk Jan Ptach oraz dyrektor Arki Gdynia, Dariusz Schwarz.
Posłuchaj audycji:

W JAKICH BARWACH JEST TWÓJ PIÓRNIK?

Początek roku szkolnego niekoniecznie wymaga od działaczy klubowych dużej kreatywności. W ramach projektu „Kibice Razem”, przygotowywanego we współpracy z PZPN, Ministerstwem Sportu i poszczególnymi gminami, kibice i piłkarze – zarówno Lechii, jak i Arki – umilili uczniom powrót do szkolnej ławki.

– Kibice ze Stowarzyszenia Kibiców Gdyńskiej Arki przygotowali specjalne, żółto-niebieskie wyprawki, z którymi udają się do wcześniej wytypowanych szkół. Wspólnie z zawodnikami pierwszego zespołu wręczają je dzieciakom z najmłodszych klas – opowiada dyrektor Dariusz Schwarz.

Na co mogą liczyć maluchy? – Są to zestawy zeszytów, notesów, ołówków, długopisów. Oczywiście wszystko opatrzone herbem naszego klubu, obowiązkowo w żółto-niebieskich barwach – mówił dyrektor Arki.

W GDAŃSKU DŁUGOPISY SZKOLNE PISZĄ NA ZIELONO

Podobna akcja organizowana jest też po drugiej stronie Trójmiasta. – W akcji „Kibice Razem” bierzemy udział od siedmiu lat – mówi przedstawiciel stowarzyszenia Lwy Północy, Jan Ptach. W Gdańsku jednak nie tylko nauka, ale i zabawa.

– Charakteryzujemy się tym, że organizujemy też festyny dzielnicowe. Festyny są cztery, co roku staramy się wyruszyć do innej dzielnicy Gdańska, gdzie przyjeżdżają piłkarze Lechii. Zapraszamy też siatkarzy, koszykarzy, żużlowców, aby promować gdański sport. Chcemy, żeby młody kibic mógł poznać nie tylko Lechię Gdańsk, staramy się im również pokazać inne sporty – kontynuuje Ptach.

MISTRZOWIE ŚWIATA Z DOMÓW DZIECKA

Jan Ptach ma na swoim koncie także inne, równie szczytne inicjatywy. Były trener piłkarskiej reprezentacji domów dziecka, zajął z nią 1. miejsce na organizowanych w tej kategorii mistrzostwach świata.

– Zaczęło się od pomysłu kibiców ze stowarzyszenia Lwy Północy, żeby wyciągnąć najbiedniejsze dzieciaki z domu, żeby mogły wyjść na boisko, pograć w piłkę. To był pierwszy sygnał, że warto w te dzieci inwestować – wspomina.

– Później pojechaliśmy do domu dziecka na Oruni, gdzie zobaczyliśmy, że mnóstwo z tych dzieci ma ogromny talent do gry w piłkę. Stamtąd wyłoniliśmy drużynę Lwy Północy, która zdobywała w Polsce wiele medali na szczeblu krajowym. I z tego zespołu wytypowaliśmy trójkę czy czwórkę dzieciaków, które trafiły do kadry – kontynuuje.

Wyjazd na mistrzostwa świata? Zakończył się złotymi medalami. – Były na nich 24 drużyny z całego świata: Madagaskar, Brazylia, Argentyna. To było niesamowite przeżycie – przyznaje Ptach.

ZAWSZE POMOCNY KUBA BŁASZCZYKOWSKI

Jednym z piłkarzy, którzy od zawsze wykazują się troską o innych, jest Kuba Błaszczykowski. Kiedykolwiek jest w Gdańsku, sam oferuje stowarzyszeniu swoją pomoc.

– Gdy przyjeżdżał kręcić reklamy telewizyjne, czy w Gdyni czy pod Gdańskiem, dzwonił do mnie i mówił: „Jasiu, będę przejeżdżał przez Gdańsk, może podjadę do dzieci z nimi porozmawiać?” – mówi Ptach.

– Ten chłopak bardzo wiele przeżył, przez krótki czas był też w pogotowiu opiekuńczym, więc wie o co chodzi. Gdy w Gdańsku jest mecz kadry, zawsze stara się z chłopcami spotkać – nawet na chwilę, żeby z nimi być. On to po prostu czuje. A dla dzieci jest wielkim autorytetem, chcą być takie jak on.

– Wspaniały człowiek – wtrąca dyrektor Arki. – Gdy przed Euro kręcił reklamę na Stadionie Miejskim w Gdyni, były pewne problemy na planie, bo gdy trzeba było grać, on w każdej przerwie podpisywał autografy – wspomina z uśmiechem Dariusz Schwarz.

10-LATEK Z WIELKIM SERCEM

Oba trójmiejskie kluby wykazały się ogromną inicjatywą również w obliczu nawałnic, które w sierpniu nawiedziły Pomorze.

Arka pomagała dwutorowo. – Piłkarze złożyli się na pomoc finansową. Zawodnicy i trener wyszli z inicjatywą, pomagając jednej z poszkodowanych rodzin w odremontowaniu domu. W tej chwili jest to realizowane – mówi dyrektor żółto-niebieskich.

– Kibice z kolei podczas jednego z meczów zorganizowali zbiórkę darów, zbierali najbardziej potrzebne rzeczy: środki czystości, środki spożywcze, to, co było potrzebne „na już”. Cały samochód rzeczy został zawieziony w rejony Rytla i okolic.

Najbardziej wzruszający obrazek? – 10-letni chłopiec, który z własnego kieszonkowego zakupił dla potrzebujących środki chemiczne. Nie było ich wiele, ale chciał osobiście złożyć je w namiocie, mówiąc, że są one dla poszkodowanych – zdradza Dariusz Schwarz.

GRALI I BĘDĄ GRALI DLA POSZKODOWANYCH

Stowarzyszenie Lwy Północy zorganizowało dwudniową akcję pomocy, skupiając się na okolicach Lipusza. – Ludzie nie mieli prądu, trzeba było działać jak najszybciej. Jednego dnia udało nam się udrożnić trzy kilometry drogi, żeby w rejony mogła dotrzeć straż pożarna i działać, by prąd przywrócić – informuje Jan Ptach.

Pomoc organizowana była również podczas meczów. – Na ostatnich dwóch spotkaniach miała miejsce zbiórka, podczas której zbierane były zarówno pieniądze, jak i artykuły szkolne, które zostały przekazane w Brusach – dowiadujemy się.

To jednak nie koniec. Już 18 września akcja kontynuowana będzie podczas meczu z Jagiellonią Białystok, tym razem w jeszcze większej skali. Każdy bilet kosztował będzie symboliczne 5 zł, a cały dochód przekazany zostanie na pomoc ofiarom sierpniowej nawałnicy.

Na „Piłkarski wtorek” zapraszamy na antenę Radia Gdańsk co tydzień po godz. 14:05.
 

Anita Kobylińska
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj