MH Automatyka sprawiła kolejną niespodziankę. Skazywani na porażkę gdańszczanie pokonali w meczu wyjazdowym – mistrza Polski – Comarch Cracovię 4:3. Zwycięską bramkę strzelił Jakub Stasiewicz. To kolejne bardzo cenne zwycięstwo gdańskich hokeistów. Wcześniej, także w meczu wyjazdowym, pokonali lidera tabeli GKS Tychy. Pomimo braku kilku podstawowych graczy, w tym m.in. Krzysztofa Kantora, Marka Wróbla i Sebastiana Wachowskiego, gdańszczanie po raz kolejny udowodnili, że są monolitem. Determinacja, zaangażowanie i walka do końca to charakterystyczne cechy gdańskiego zespołu. To w połączeniu z fantazją i ciężką pracą na treningach przynosi efekt w postaci sensacyjnych wyników, jak ten w Krakowie.
POCZĄTEK DLA GOSPODARZY
Krakowianie, zgodnie z oczekiwaniami, od początku byli stroną dominującą. Cracovia rozpoczęła spotkanie z wysokiego „C” i już po 7 minutach prowadziła 2:0. Dwa trafienia padły łupem DaCosty, ale chwilę później bramkę kontaktową strzelił Maciej Rybak. W dalszej części tercji olbrzymią przewagę miała jednak Cracovia. Gdańszczan przed kolejnymi bramkami uchronił jednak Tomasz Witkowski, który doskonale interweniował przy próbach Sinagla i Kalusa. Pierwsze 20 minut zakończyło się prowadzeniem gospodarzy 2:1.
WYRÓWNANIE
W drugiej tercji gdańszczanie pomału zaczęli dochodzić do głosu. Świetne okazję pod bramką gospodarzy zmarnowali niestety Petr Polodna i Adama Skutchan. Na domiar złego, 3 minuty po wznowieniu gry Cracovia strzeliła trzecią bramkę za sprawą celnego uderzenia Sykory. Kolejne fragmenty meczu należały jednak już tylko do gości z Gdańska. Pod koniec drugiej tercji, bramkę kontaktową strzelił Maciej Rompkowsk. Podopieczni Andreja Kowaliowa poszli za ciosem i minutę po trafieniu Rompkowskiego, doprowadzili do wyrównania. Tym razem skutecznością popisał się Filip Pesta i w krakowskiej Tauron Arenie zapachniało niespodzianką.
DECYDUJĄCA TERCJA
Trzecią tercję gdańszczanie rozpoczęli z przewagą jednego zawodnika. Momentalnie to wykorzystali. Celnym uderzeniem po bardzo składnej akcji całego zespołu popisał się Jakub Stasiewicz. Krążek wpadł do bramki i – jak się później okazało – trafienie wychowanka Stoczniowca okazało się decydujące. MH Automatyka sprawiła kolejną sensację. Gdańszczanie pokonali mistrzów Polski 4:3 i umocnili się na 6. miejscu w tabeli PLH. Po 18 kolejkach mają zaledwie punkt straty do Podhala Nowy Targ.