Warszawa i Zabrze w tym sezonie są niezdobyte. Czy Chojniczanka i Bytovia dokonają cudu w Pucharze Polski?

W przypadku Arki Gdynia awans do półfinału piłkarskiego Pucharu Polski wydaje się formalnością. Chojniczanka Chojnice i Drutex-Bytovia Bytów, by znaleźć się w najlepszej czwórce rozgrywek potrzebują cudu. Spośród 8 drużyn, które dotarły do ćwierćfinału Pucharu Polski, aż trzy są z Pomorza.
To grono już we wtorek może się skurczyć. Chojniczanka i Bytovia pierwsze mecze ćwierćfinałowe przegrały na własnym stadionie 1:3. Początek meczu w Zabrzu o 18:00, w Warszawie o 20:45.

W FUTBOLU NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH

Chojniczanka 2017 rok zakończyła na fotelu lidera pierwszej ligi. Teraz podopieczni trenera Krzysztofa Brede koncentrują się tylko na sprawieniu sensacji i wyeliminowaniu Górnika Zabrze. Na stadionie beniaminka ekstraklasy w tym sezonie jeszcze nikomu nie udało się wygrać. Najbliżej zdobycia twierdzy przy Roosevelta była Sandecja, która w 1/8 finału Pucharu Polski przegrała dopiero po rzutach karnych. Dobra postawa Górnika jest jedną z największych rewelacji tego sezonu ligowego. Zespół jest oparty na grającej z polotem i bez kompleksów młodzieży oraz doświadczonych zawodnikach, wśród których prym wiedzie liderujący klasyfikacji strzelców Hiszpan Igor Angulo.

Chojniczanka po bardzo dobrym poprzednim sezonie, od początku obecnego pokazuje, że ma wyraźną ochotę, by dołączyć do elity. Z nowym trenerem Krzysztofem Brede plasuje się na pierwszym miejscu zaplecza ekstraklasy, a dotarcie do ćwierćfinału pucharu także należy uznać za sukces.

O półfinał będzie arcytrudno z czego zdaję sobie sprawę Brede, dla którego praca w Chojnicach jest pierwszą w roli samodzielnego szkoleniowca. – Znajdujemy się w trudnej, ale na pewno nie beznadziejnej sytuacji. W futbolu wielokrotnie byliśmy zresztą świadkami niesamowitych rzeczy. Taki przykład mieliśmy ostatnio chociażby w Dortmundzie, gdzie Borussia prowadziła po 25 minutach 4:0 z Schalke, a ostatecznie w tym meczu padł remis 4:4. W spotkaniu z Górnikiem nie mamy nic do stracenia, a wiele do zyskania i zrobimy wszystko, aby zapewnić sobie awans do półfinału – mówi Brede.

ZADANIA NIE UŁATWIĄ PROBLEMY KADROWE

Trener Chojniczanki stara się zachować optymizm i natchnąć zespół szukając przykładów, które udowadniają, że w futbolu niemożliwe nie istnieje, ale teraz nie będzie mógł skorzystać z usług kilku ważnych zawodników. Kontuzja żeber wyeliminowała kapitana, środkowego pomocnika Pawła Zawistowskiego, natomiast kartki najlepszego snajpera, autora trzech trafień w tych rozgrywkach, napastnika Tomasza Mikołajczaka. Poza tym chory jest skrzydłowy Jakub Biskup. 36-letni szkoleniowiec spodziewa się natomiast, że rywale, pomimo sporej zaliczki, zagrają w rewanżu w optymalnym zestawieniu. – Jednej, może dwóch zmian należy się spodziewać, ale nie więcej. Nie podejrzewam Górnika o nonszalancję, tym bardziej, że gra przed własną publicznością, a stawka tego meczu też nie jest bagatelna – stwierdził.

W pierwszym spotkaniu dwie bramki dla Górnika zdobył Igor Angulo, który w tym sezonie ma już na koncie 21 goli, z czego 17 w ekstraklasie. – Hiszpan regularnie potwierdza swoją klasę. Widać, że świetnie czuje się zwłaszcza w polu karnym, gdzie niezwykle trudno jest go zatrzymać, ale jak już stwierdziłem, w futbolu nie ma rzeczy niemożliwych – podsumowuje Brede.

NIEZDOBYTA ŁAZIENKOWSKA

Stadion przy Łazienkowskiej gdzie zaprezentuje się Bytovia, podobnie jak obiekt przy Roosevelta, w tym sezonie jest niezdobyty. Legia przed własną widownią straciła tylko 3 bramki, a od Bytovii tyko 3 drużyny mają gorszy atak w pierwszej lidze. W pierwszym spotkaniu zespół Adriana Stawskiego przegrywał już po 29 minutach 0:2. – Mieliśmy plan na to spotkanie, ale runął on w drugiej minucie. Ten mecz nie ułożył się po naszej myśli, bowiem już na samym jego początku straciliśmy gola. Nie musieliśmy też długo czekać na drugą bramkę, bo niebawem rywale podwyższyli – przypomina Stawski.

WYNIKI LEPSZE NIŻ STYL

Legia jest liderem ekstraklasy, ale jej gra jest częściej krytykowana niż komplementowana. W ostatnim meczu ligowym zespół Romeo Jozaka doznał wyjazdowej porażki z Koroną Kielce, ale zaprezentował się z dobrej strony. – Korona idealnie pokazała, jak trzeba przeciwstawić się Legii. Należy z nią grać przede wszystkim agresywnie w środku pola, co nie jest dla nas novum, bo właśnie taką taktykę przyjęliśmy we wcześniejszych wygranych pucharowych konfrontacjach z Lechią Gdańsk i Pogonią Szczecin. Zdajemy sobie oczywiście sprawę, że czeka nas bardzo trudne zadanie, a najlepsza nawet strategia może nie zapewnić nam zwycięstwa. Gramy przecież z mistrzem Polski i najlepszą obecnie drużyną w kraju.

CHOJNICZANKA NA GALOWO, LEGIA REZERWOWA

We wtorek Bytovia będzie musiała radzić sobie bez pomocnika Bartosza Wolskiego i środkowy obrońcy Krzysztofa Bąka. Pod znakiem zapytania stoi również występ defensora Michała Stasiaka. Niewykluczona jest też zmiana w bramce. We wcześniejszych meczach trener Stawski często rotował składem, ale w związku z zakończeniem pierwszej rundy ligowej Bytovia ma zagrać w najsilniejszym ustawieniu. Romeo Jozak zapowiedział, że Legia wystąpi w rezerwowym garniturze. Teraz szansę dostaną młodzi zawodnicy i ci, którzy zwykle grali mniej od podstawowych.

mh/PAP
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj