W piątek na konta piłkarzy Lechii mają wpłynąć zaległe wypłaty. Jeszcze nie wszystkie. Jak dowiedziało się nieoficjalnie Radio Gdańsk zaległości będą sięgać jednej pensji. GRA IDZIE O MILIONY
Chodzi o niemałe pieniądze. W sumie comiesięczne przelewy z funduszu płac, według naszej wiedzy, przekraczają milion złotych. Prezes klubu Adam Mandziara deklarował, że do końca roku postara się uregulować wszelkie należności. Celu nie udało się zrealizować, acz na kilka dni przed rozpoczęciem przygotowań do rundy wiosennej, piłkarze mają otrzymać znaczące przelewy. O kwotach nikt oficjalnie nie mówi, bowiem zapisy kontraktowe są znane tylko zainteresowanym stronom. Nie jest jednak tajemnicą, że zarobki najlepiej uposażonych piłkarzy Lechii oscylują w okolicach 100 tys zł/mies.
NIE MA OFERT NA WOLSKIEGO
Nie ma sprawy buntu piłkarzy, usłyszeliśmy w klubie. Temat pojawił się na forach internetowych. Spekulacje dotyczyły opuszczenia przez kilku piłkarzy pierwszego po przerwie świąteczno-noworocznej zgrupowania. O tym, kto poleci do Turcji ma zdecydować sztab trenerski. W kwestii ewentualnych odejść piłkarzy prezes Adama Mandziara stanowczo podkreśla, że nie było ofert dla Rafała Wolskiego, nie słyszał też od Marco Paixao pytania o możliwość transferu do MLS.
BANKI I „STRAŻNICY PIECZĘCI” NIE CHCĄ ROZMAWIAĆ
Prezes Lechii nie kryje, że brak porozumienia w udziałowcami mniejszościowymi w sprawie konwersji akcji uniemożliwia jakiekolwiek ruchy personalne. Pozyskanie nowych piłkarzy będzie możliwe wyłącznie przy zwolnieniu graczy posiadających kontrakty. Te są jednak na tyle intratne, że brakuje chętnych, by przebić zapisane tam kwoty. Przy braku płynności finansowej. niemożliwe jest np. zaciągnięcie długu bankowego. Przed Lechią zatem czas finansowej stagnacji, niewykluczone, że także głębszego kryzysu. Przelewy wykonane w pierwszym tygodniu nowego roku tylko obniżą temperaturę emocji, ale raczej nie ugaszą zarzewia pożaru.