GTPR Gdynia poniósł czwartą porażkę w Pucharze EHF. Gdynianki dobrze grały tylko do przerwy i remisowały 15:15. W drugiej połowie Dunki nie pozostawiły Polkom złudzeń i zwyciężyły 32:21. W pierwszej części gry GTPR prezentował się naprawdę nieźle i wyglądało na to, że jest szansa na pierwsze pucharowe zwycięstwo. Bramki zdobywała Kozłowska, Szarawaga, Zych czy Stanulewicz i GTPR prowadził nawet 7:5. Viborg odrabiał jednak straty i po trafieniu Joergensen prowadził 9:8, a kilka minut później 14:12. Wtedy jednak gdynianki odpowiedziały trafieniem, rywalki były nieskutecznie i po bramce Zych był remis 14:14. Do przerwy trafił jeszcze Olphen i Gutkowska, a w ostatnich sekundach Kordowiecka obroniła rzut karny i utrzymywała się równowaga 15:15.
POGODA ŁADNA, ALE W HALI GDYNIA JEDENAŚCIE NA MINUSIE
Drugą połowę gdynianki rozpoczęły jednak dramatycznie. Nie potrafiły znaleźć drogi do bramki rywalek przez dziesięć minut, same w tym czasie kapitulowały ośmiokrotnie i jasne stało się, że nie mogą już marzyć o zwycięstwie. Ostatecznie w drugiej części gry zdobyły zaledwie sześć bramek i choć w Gdyni pogoda tego dnia była niezła, to w hali było bardzo mroźno bo aż -11. GTPR przegrał z Viborgiem 21:32.