Byli skazywani na bezwarunkowe pożarcie, ale nie poddali się. Polscy futsaliści udanie zainaugurowali Mistrzostwa Europy, rzutem na taśmę remisując z faworytami turnieju, wicemistrzami świata Rosjanami 1:1. Udział w sukcesie miało dwóch zawodników pomorskich klubów. 17 lat czekali reprezentanci Polski by awansować na ME w futsalu. W słoweńskiej Lublanie głównie za sprawą heroicznej postawie w obronie, nie dali się pokonać wyżej notowanym rywalom. I choć biało-czerwoni stracili bramkę na 4 minuty przed końcem spotkania, sami za sprawą kapitalnego strzału Michała Kubika na 10 sekund przed końcowym gwizdkiem doprowadzili do remisu.
GRALI NASI
Swoją cegiełkę w zwycięskim remisie miało dwóch reprezentantów z pomorskich klubów: rozgrywający AZS-u UG Mateusz Cyman oraz występujący na tej samej pozycji zawodnik Red Devils Chojnice Sebastian Wojciechowski. – Jeżeli już awansowaliśmy na te mistrzostwa, to nie chcemy być chłopakami do bicia, tylko jedziemy po swoje – mówił telewizji Polsat Sport przed turniejem Sebastian Wojciechowski.