Lechia Gdańsk pozyska „przyszłość indonezyjskiej piłki”? 17-latek był już łączony nawet z Realem Madryt [FILM]

AS Saint-Étienne, Benfica, Getafe, Espanyol, Real Madryt czy Legia Warszawa. Nazwisko Egy Maulana Vikri przewijało się już przez dużo poważnych klubów. Teraz wiele wskazuje, że 17-latek zagra w biało-zielonych barwach. Czy ten transfer jednak byłby tak kolorowy, jak się wydaje?

Ma 17 lat, 164 centymetry wzrostu, na koncie debiut w reprezentacji Indonezji. Może grać jako napastnik, ofensywny pomocnik czy skrzydłowy. W kraju zostawia setki tysiące fanów, którzy na co dzień śledzą go na Instagramie. Zainteresowanie nim jest znacznie większe niż można by było się spodziewać po jego osiągnięciach. Jego transfer potwierdzają już indonezyjskie media, takie jak „Pandit Football”, które długich tekstach skupiają się nawet na tym, jaki do życia jest sam Gdańsk.

REAL, ESPANYOL, BENFICA

O jego nazwisku wspominało się nawet w kontekście Realu Madryt, gdzie miał przechodzić testy. Ale to nie tylko Królewscy, również AS Saint-Étienne, Benfica, Getafe, Espanyol, a ostatnio też Legia Warszawa. Lista klubów zabiegających o piłkarza może robić wrażenie. I budzić wątpliwości. W końcu mimo testów nastolatek teraz jest w drodze do Gdańska, a nie przygotowuje się do przyszłego debiutu w takich ligach jak hiszpańska, francuska czy portugalska. 

W Realu przebić się ciężko. Wystarczy spojrzeć na przypadki takich piłkarzy jak Sergio Canales, Pedro León, José Callejón czy Alvaro Negredo. Nietrudno zgadnąć, że nie mają najlepszych wspomnieć o walce o pierwszy skład Królewskich. To jednak nie znaczy, że nie zrobili kariery. Łatka Realu pozostaje na zawsze i daje gwarancję dobrego CV w poszukiwaniu nowego klubu. Dlatego można się domyślić, że to Real zrezygnował z Maulany, a nie odwrotnie. To oczywiście nic nie znaczy. Tam mogą zagrać tylko najlepsi. 

https://www.youtube.com/watch?v=BYc_LbjA6iA

Problemem jest brak umów z klubami mniejszymi niż Real, takimi jak Espanyol czy Getafe. Jeśli prawdziwe jest ich zainteresowanie Indonezyjczykiem, to rezygnacja z szybkiego podpisania kontraktu może zapalać czerwoną lampkę. Czy na pewno jest tak dobry, jak go opisują indonezyjscy kibice? A może czar pryska po pierwszych testach? I czy Lechia w ogóle zamierza go testować, czy też transfer jest już „klepnięty”? Jest wiele pytań, na które bardzo trudno teraz odpowiedzieć. 

WIELKI BIZNES

Znacznie mniej wątpliwości pozostawia ten ruch z biznesowego punktu widzenia. Wystarczy spojrzeć na liczbę śledzących na Instagramie. Maulana może tam się pochwalić wielką liczbą 644 tysięcy fanów, Lechia popularnych „followersów” ma 26 tysięcy (ups, to już nieaktualne, w ostatnich godzinach znacznie przybywa indonezyjskich fanów biało-zielonych – teraz mówimy o ponad 30 tysiącach followersów). Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to już niedługo Lechia Gdańsk będzie jednym z głównych reprezentantów Polski na indonezyjskim rynku. Wystarczy wyobrazić sobie szał, jaki mogą zrobić koszulki z jego pierwszego europejskiego zespołu. Możliwości są olbrzymie.

Oczywiście, nie tylko o koszulkach mówimy. Tak duży profil w mediach społecznościowych jest sam w sobie biznesem. Łatwo to zauważyć patrząc na siedzącego obok antyperspirantu, który „pomaga mu zachować największą wydajność w grze”. 

Opisując nowego zawodnika Lechii trudno też nie wspomnieć o tym, jakim jest zawodnikiem. Na pewno szybkim, zwinnym, prawdopodobnie nieskutecznym. Ale to wszystko i tak zweryfikuje boisko oraz rywalizacja na znacznie wyższym poziomie niż w dotychczasowym – raczej amatorskim – wymiarze. 

Tak czy inaczej, jeśli umowa zostanie podpisana, Lechia będzie mogła pochwalić się naprawdę głośnym transferem. 

  

mili

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj