Oni muszą, my możemy – powiedział przed derbowym spotkaniem Radiu Gdańsk rozgrywający Asseco Gdynia Krzysztof Szubarga. Derby będą najtrudniejszym z najbliższych meczów – dodał trener Trefla Marcin Kloziński. Czy spotkanie Trefla z Asseco będzie faktycznie pojedynkiem muszącego z chcącym?
Oba zespoły mają podobny bilans w lidze, a dzieli je tylko jedno zwycięstwo więcej na koncie Trefla. Zarówno sopocianie, jak i gdynianie pokazują ostatnio dobrą koszykówkę, sprawiającą problemy potentatom ligi. Asseco zwyciężyło wyżej notowane Anwil i King Szczecin, a Trefl uporał się na trudnym terenie w Zgorzelcu z PGE Turowem.
CIASNO W STAWCE
Kolejka chętnych do play-off jest jednak bardzo duża i wydaje się, że obu zespołom bardzo zależy na zwycięstwie. Ale ciekawą taktykę stosuje doświadczony rozgrywający Asseco Krzysztof Szubarga. – My nie musimy, my możemy. To oni muszą – zdaje się zdejmować presję z młodych kolegów starszy lider. Potwierdza to trener Trefla Marcin Kloziński, który o derbach mówił już kilka tygodni temu. – To będzie najtrudniejsze spotkanie z tych, które niebawem przed nami – mówił na początku marca.
ZAGRANICA VS POLSKA
Z pewnością nie zabraknie pojedynków amerykańskiego rozgrywającego Trefla Obie Trottera, który średnio trafia 15 pkt na mecz z weteranem polskich parkietów Krzysztofem Szubargą – 14 pkt na mecz. Ozdobą będzie także walka o to, kto zdobędzie więcej punktów w indywidualnym pojedynku pomiędzy dwoma Jakubami – Garbaczem i Karolakiem. Ci, jeśli mają przysłowiowy „dzień”, stają się liderami swoich zespołów.
HISTORIA PAMIĘTA
2012 rok. Ulice prowadzące do Ergo Areny zapchane były pojazdami, w hali zasiadło ponad 10 tys. widzów. Zdobywcą 6 punktów dla zwycięskiego Asseco był jego dzisiejszy trener Przemysław Frasunkiewicz. Pojedynek trzymał w napięciu do końca, gdynianie wygrali 77:73, a na trybunach kibice byli podzieleni w Trójmieście jak nigdy. Bo przez lata jeździło się do Sopotu na Prokom, który wygrywał seriami i jednoczył całe Trójmiasto.
A kiedy w 2009 roku klub przeniesiono do Gdyni i środowisko kibicowskie Trefla wywalczało powstanie nowego tworu – Trefla Sopot – fani się podzielili. Bezpośredni pojedynek sportowy był więc okazją do sporu o idee, komu kibicować, podsycone dodatkowo faktem, że oba zespoły grały 6 lat temu znakomitą koszykówkę. Ale 22 marca ciężar gatunkowy nie musi być mniejszy. Asseco z Treflem zawiodły w zeszłym sezonie, nie awansując do fazy pucharowej. W bieżących rozgrywkach brak play-offów będzie oznaczał dla którejś z drużyn pogłębienie marazmu.
POJEDYNEK MŁODYCH TRENERÓW
Czwartkowe spotkanie będzie także pojedynkiem młodych trenerów. 35-letni Marcin Kloziński, prowadzący przed laty młodzieżowe drużyny Trefla do Mistrzostw Polski U-18, od 27 marca ubiegłego roku odpowiada za jakość gry drużyny z Sopotu. W rozmowie z Radiem Gdańsk zarzekał się, że przed sezonami niczego już nie będzie obiecywał. – To w kontekście obiecanych play-offów, których osiągnięcie nie jest takie oczywiste. Wciąż jestem młodym trenerem i się uczę – śmiał się Marcin Kloziński.
Z kolei 39-letni Przemysław Frasunkiewicz w Gdyni konsekwentnie stawia na młodzież. Dość powiedzieć, że w składzie ma tylko dwoch zawodników, których PESEL zaczyna się inną cyfrą z przodu niż 9.
GDYNIA MŁODZIEŻĄ STOI
Oznacza to aż 12 podopiecznych urodzonych po roku 1991 i tylko Krzysztofa Szubargę oraz Piotra Szczotkę jako tych doświadczonych powyżej 26 roku życia (odpowiednio 37 i 34 lata). I w Gdyni tę młodzieńczą fantazję widać. Zespół potrafi falami zdobywać efektowne punkty, by później stanąć bezradnie z powodu braku doświadczenia. Wszyscy jednakw Gdyni zgodnie twierdzą, że kiedy ta młodzież okrzepnie i nabierze doświadczenia, zespół zacznie osiągać sukcesy na miarę Mistrzostw Polski sprzed lat.
Niewątpliwymm atutem tego meczu jest trudność wskazania faworyta. Asseco pokonało potentatów ligi, Trefl nie przegrał od 4 spotkań i był górą w Gdyni po wspaniałym rzucie w ostatnich sekundach Jakuba Karolaka. Emocji na pewno nie zabraknie.
Początek spotkania Trefl Sopot – Asseco Gdynia w czwartek o 18:00.
Paweł Kątnik/mmt