Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej w rozmowie z dziennikarzem Polsat Sport odniósł się do karygodnych zachowań kibiców Arki. Z trybun, które zajmowali gdynianie, na boisko zostały wystrzelone palące się „rakiety”. – Takie zachowania prowadzą do zagrożenia życia. Zero tolerancji – podkreślił Boniek. Arka Gdynia przegrała w finale Pucharu Polski, który był rozgrywany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Niestety w środowy wieczór oglądaliśmy nie tylko sportowe emocje.
W pewnym momencie sędzia był zmuszony wstrzymać mecz, bo przez dym z rac rozpalonych przez kibiców nie było nic widać. Największe kontrowersje wywołało jednak to, co wydarzyło się kilka chwil później. Z sektora zajmowanego przez kibiców Arki w kierunku boiska zostały wystrzelone płonące „rakiety”. Jedna z nich trafiła na płytę boiska, inna utkwiła w dachu Stadionu Narodowego.
Bardzo nieładnie @ArkaGdyniaSSA
Kibice strzelają petardami na cały stadion… będą kary.
Kolejna krótka przerwa w grze #ARKLEG@RadioZET_NEWSpic.twitter.com/rIXibep19z— Maciej Sztykiel (@emeszz) 2 maja 2018
Race dotarły do dachu stadionu @PGENarodowy
gratuluję#ARKLEGpic.twitter.com/eIiCg4DgMP— Rafał Mrowicki (@MrowickiRafal) 2 maja 2018
Prezes PZPN podkreślał, że niektóre oprawy sportowych widowisk można zaakceptować. – To jednak było strzelanie z nie wiadomo czego. Dopuściło się tego 5-6 osób. Pewne granice zostały przekroczone. Nie zgadzamy się na taką sytuację, że ktoś przychodzi na stadion i czuje się zagrożony. To mogło skończyć się tragicznie – mówił popularny „Zibi”.
„Nic o nas bez nas”?- za mną skończyliście rozmawiać.Nie mam pewności,ze Ci którzy ze mną rozmawiają,potem strzelają do ludzi! Game over!
— Zbigniew Boniek (@BoniekZibi) 2 maja 2018