Byli skazywani na pożarcie, teraz liderują na zapleczu Ekstraklasy. Bytovia Bytów rozbudza nadzieje

Piłkarze Bytovii Bytów zaliczyli dobry początek sezonu i po trzech meczach są niepokonani w Fortuna 1 Lidze. Skąd taka metamorfoza? Czasami ważniejsze od pieniędzy są ambicja i zaufanie do młodych.

W klubie jasno deklarowano, że sukcesem w tym sezonie będzie utrzymanie ligowego bytu. Zespół ma jeden z najskromniejszych budżetów w I lidze, a w jedenastce, która wybiegła na murawę w zwycięskim meczu z Garbarnią Kraków, pojawiło się aż 4 zawodników w wieku albo poniżej 20. roku życia. Nazwiska takie jak Jaroch, Wolski czy Duda na razie bez bojaźni wprowadzają się w I-ligowe realia.

MŁODZI SIŁĄ

Bytovia udowadnia, że nie tylko pieniądze i doświadczenie mogą być drogą do sukcesu, ale także odważne stawianie na młodzież. Pamiętamy heroiczne boje o prywatnych inwestorów, by „uciułać” 2,5 mln zł.

Drużynę od początku sezonu ciągnie miks doświadczenia z nowością. Będący w klubie czwarty sezon Michał Jakóbowski strzela na przemian bramki ze sprowadzonym z Bałtyku Gdynia Mateuszem Kuzimskim. Ten drugi mówił nam w maju, że jego marzeniem jest gra w Ekstraklasie. – Fajnie, że to wszystko idzie do przodu, może się udać ale też nie musi, życie jest brutalne. Trzeba coś od siebie dać, może coś kiedyś odda – mówił wówczas 27-latek.

NADZIEJE ROSNĄ

Na razie z miejsca i formy Bytovii daleko idących wniosków nie należy wyciągać. To dopiero początek sezonu, a celem nadal jest utrzymanie w lidze. Nie zmienia to faktu, że nikt tak dobrego startu się nie spodziewał, a na przyszłe mecze podopieczni Adriana Stawskiego mogą spojrzeć nieco spokojniej.

Kolejny mecz Bytovii w sobotę o 16:00 u siebie przeciwko Stali Mielec.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj