Lechia dominuje na krajowym podwórku. Nikt nie jest karany częściej od biało-zielonych

Trzydzieści jeden żółtych kartek w zaledwie ośmiu meczach – to „osiągnięcie” piłkarzy Lechii. Biało-zieloni to zdecydowanie najczęściej karana drużyna w ekstraklasie. Czy Piotr Stokowiec stworzył w Gdańsku bandę drwali? Bynajmniej. Stokowiec podkreślał, że wymaga od piłkarzy agresywnej, ale nie brutalnej gry. Oczekuje, że jego podopieczni w razie konieczności przerwą akcję, nawet jeżeli wiąże się to z obejrzeniem żółtej kartki. Takie podejście znajduje potwierdzenie w statystykach, bo Lechia najrzadziej w ekstraklasie fauluje na połowie przeciwnika, a więc do przewinień posuwa się, gdy rywal zawiązuje groźniejszą akcję. Tak naprawdę w czasie ośmiu meczów tylko jeden faul był wyjątkowo nierozważny. Winowajca wciąż odpoczywa po nim od gry.

LEPIEJ PAUZOWAĆ NIŻ NIE PUNKTOWAĆ

Co ciekawe wcale nie jest tak, że gdańszczanie faulują dużo częściej od reszty stawki. Bardzo podobną liczbę przewinień na ma swoim koncie Zagłębie Sosnowiec czy nawet Pogoń Szczecin, której piłkarze zobaczyli zaledwie 12 kartek. – Wydaje mi się, że lepiej przerwać akcję niż później męczyć się z tyłu. Na siedem meczów pięć „żółtych” to zdecydowanie za dużo, ale lepiej, żebyśmy dostawali kartki i wygrywali niż odwrotnie – mówił po meczu z Koroną Kielce Michał Nalepa. Defensor trafił w sedno, bo wspomniana Pogoń, która pod względem liczby żółtych kartek Lechię deklasuje, wciąż czeka na pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie.

MĄDRE KARTEK DOSTAWANIE

Czy częste karanie biało-zielonych należy rozpatrywać jako problem? Skutki tego zjawiska na pewno, bo w najbliższej kolejce z podstawowego składu wypadają Patryk Lipski i Filip Mladenović. Zwłaszcza absencja lewego obrońcy może okazać się bolesna. Jednak przyczyną tylu żółtych kartek dla piłkarzy Lechii nie jest brutalna gra, a raczej mądre, przewidujące zachowania gdańszczan. Biało-zieloni zaczęli bronić całym zespołem i choć muszą za to zapłacić absencjami za kartki, to zyski z tego działania są o wiele większe.

Tymoteusz Kobiela
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj