Kolejne ligowe zadanie czy wspomnienie pięknej historii? Arka podejmuje Lecha w meczu „kulejących”

W dziejach Arki hasło „Lech” już zawsze będzie przywoływane w kontekście wygranego przez żółto-niebieskich Pucharu Polski w 2017 roku. Przez ten czas pozmieniało się mnóstwo. Kolejorz przeszedł rewolucję kadrową, w obu zespołach zmienili się trenerzy, dystans pomiędzy klubami dziś wydaje się mniejszy.

 

Przy Olimpijskiej nie ma już tego, który jako pierwszy wzniósł puchar w górę, kapitana Krzysztofa Sobieraja. Antoni Łukasiewicz przechadza się po klubowych gabinetach, ucząc młodzież i pracując dla Arki w innej już roli, a Michałowi Marcjanikowi już z perspektywy Półwyspu Apenińskiego marzy się włoska kariera pokroju Kamila Glika.

POWTÓRZYĆ HISTORIĘ

Ale główni bohaterowie tamtych dni, w piątek także mogą wybiec na boisko. Luka Zarandia i Rafał Siemaszko – ten pierwszy obok Michała Janoty stawiany jest jako lider zespołu, człowiek który dyspozycją dnia może przesądzić o wyniku. Temu drugiemu wciąż pamiętają skuteczny sezon 2016/17 i 11 bramek w lidze, oczekując podobnej dyspozycji.

Zarandia ma zresztą udaną pierwszą połowę września za sobą. W reprezentacji Gruzji U-21 zdobył ostatnio 2 bramki i 2 asysty w towarzyskim spotkaniu przeciwko Malcie.

PROBLEMY MOJE I TWOJE

Piątkowy mecz będzie starciem zespołów kulejących. Lech po bardzo dobrym początku ligi, nie wygrał od czterech spotkań, przy czym trzeba zaznaczyć, że przegrywał mając bardzo trudny terminarz (Legia, Wisła Kraków, Zagłębie Lubin). Z kolei Arka nie potrafi wygrywać u siebie, a jedyne zwycięstwo ligowe w rundzie odniosła w Płocku.

Jednym z barwniejszych punktów Arki tego sezonu jest… jej trener Zbigniew Smółka. Przed meczem ligowym z Piastem pisaliśmy o kontrowersjach wokół wypowiedzi trenera TUTAJ. W przeddzień potyczki z Kolejorzem, Smółka ponownie błysnął. – Uważam, że piłkarz w Ekstraklasie nie powinien schodzić poniżej pewnego poziomu zarówno na treningu, jak i w trakcie meczu. Rotacja, którą stosujemy jest spowodowana tym, że dany zawodnik w danym mikrocyklu treningowym wyglądał lepiej, a inny słabiej. Poza tym jest strategia pod kątem konkretnego przeciwnika, pod każdego inna taktyka – mówił Smółka.

TRENER OMYLNY

Trener krytycznie odniósł się także do swoich wyborów. – Podjąłem błędną decyzję, że nie postawiłem w Kielcach na Mateusza Młyńskiego. Wszyscy myśleliśmy wówczas, że w tym meczu Cvijanovic i Aankour będą wiodącymi postaciami. Na pewno mamy mało punktów, mam tego świadomość, ale drobne urazy oraz kilku zawodników pod formą nie dało mi stabilizacji – powiedział trener.

Historia lubi się powtarzać, a przynajmniej tak się mawia. Ten slogan jest na tyle skuteczny, że przy Olimpijskiej znów kibice zapragną spektakularnej sensacji. Tyle, że lokomotywa z Poznania już nie tych samych gabarytów co kilkanaście miesięcy temu, a i ciężar gatunkowy meczu znacznie mniejszy.

Arka Gdynia – Lech Poznań, piątek godz. 20:30.

Paweł Kątnik/mkul

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj