Kadrowa rewolucja w żużlowym Zdunek Wybrzeżu. Duńczycy wybrali ekstraligę, łącznie 7 pożegnań

Siedmiu zawodników żegna się z żużlowym Zdunek Wybrzeżem. W przyszłym sezonie nad morzem nie będą występować Oskar Fajfer, Michał Szczepaniak, Mikkel Michelsen, Anders Thomsen, Pattrick Hougaard, Dominik Kossakowski i Marcin Turowski. Niedługo Zdunek Wybrzeże ogłosi skład, który w 2019 roku ma bić się o awans do ekstraligi.
Niemal wszystkich pożegnań z żużlowym Wybrzeżem mogliśmy się spodziewać. Gdański klub z pewnością najbardziej odczuje pożegnanie z Duńczykami. Mikkel Michelsen wybrał ekstraligowy Motor Lublin, Anders Thomsen zwiąże się ze Stalą Gorzów.

ANDERS THOMSEN

Był jednym z najjaśniejszych punktów „Danish Mafia” w ubiegłym sezonie. Anders potwierdził wysokie aspiracje i tylko utwierdził wszystkich w przekonaniu, że talent ma nieprzeciętny. W życiu jednak do wszystkiego potrzebne jest szczęście i odrobina zimnej krwi. Tego Thomsenowi zabrakło. Najpierw fatalny w skutkach wypadek w Pile i pauza, a potem czerwona karta w Rybniku. Wszystkie te okoliczności skutecznie zamazały obraz całego sezonu w jego wykonaniu. Thomsen żegna się z Wybrzeżem. W przyszłym sezonie sił spróbuje w ekstralidze, gdzie będzie występował w Stali Gorzów

MIKKEL MICHELSEN

Odbudował się w Gdańsku i potwierdził ekstraligowe aspiracje. Drużynowo się nie udało, ale dobry sezon w Wybrzeżu zaowocował kontraktem w ekstraligowym Motorze Lublin. To ogromna strata dla gdańskiego klubu, któremu trudno będzie zastąpić niewątpliwego lidera drużyny.

OSKAR FAJFER

Przeplatał dobre występy z bardzo miernymi. Na początku sezonu pełnił rolę kapitana, ale to najwyraźniej było ponad jego miarę. W trakcie sezonu i po jednym ze słabszych występów opaskę kapitańską przejął Mikkel Bech. Przed sezonem głośno mówiło się, że ma być to przełomowy sezon w wykonaniu Fajfera. Miał być krajowym liderem, który poprowadzi gdańszczan do ekstraligi, okazał się przeciętnym ligowcem. 23 średnia na zapleczu ekstraligi nie była kartą przetargową przy rozmowach o kontrakcie na przyszły sezon. Fajfer zaufanie i formę będzie chciał odbudować w Starcie Gniezno.

PATTRICK HOUGAARD

Nie miał zbyt wielu okazji do występów. Zaprezentował się zaledwie pięciokrotnie, ale w meczach ze słabszymi rywalami, dlatego średnia zdobyta na koniec sezonu może być nieco myląca. Był to pierwszy i ostatni sezon Duńczyka nad morzem. Hougaard nie był zawodnikiem, od którego ustalanie składu zaczynał trener. Był raczej ostatnim wyborem, a nawet gdy prezentował się na torze, nie były to spektakularne występy. Klubowa przyszłość Duńczyka na razie nie jest znana.

MICHAŁ SZCZEPANIAK

Zawód. To jedyne sł‚owo, które kojarzy się™ z Michał‚em. W Gdańsku miał się™ odbudować‡ i być‡ solidną podporą… drugiej linii Wybrzeża. Stał‚o się™ inaczej. W trakcie sezonu miał‚ przebł‚yski „geniuszu”, ale był‚y to jedyne chwilowe zrywy, które w ostatecznym rozrachunku nic nie dawał‚y. Wiele mówiło się™ o pechu, wadliwych częściach i czasie którego potrzebuje na naprawienie błędów. Czasu zabrakł‚o, sprzę™t pozostał‚ ten sam, a Michał zamiast odbudować‡ formę™ utknął‚ w tym samym miejscu. Klubowa przyszłość Michała Szczepaniaka nie jest znana.

DOMINIK KOSSAKOWSKI

Mógł mieć przełomowy sezon i dobre wejście w wiek seniora, ale nic z tego nie wyszło. Dominik Kossakowski to jeden z największych przegranych sezonu. W trakcie rozgrywek pojawiały się informacje o problemach z nadmierną wagą młodego zawodnika. On sam dementował te pogłoski. Nie spoglądamy na cyfry na wadzę, ale tor i tak zweryfikował możliwości wychowanka. Nie był pewnym punktem formacji juniorskiej, jeździł w kratkę i nawet na domowym torze nie gwarantował zdobyczy punktowej. Efekt? To, jak na razie, ostatni sezon Kossakowskiego w Gdańsku i kontynuowanie przygody z żużlem najprawdopodobniej na poziomie drugoligowym.

MARCIN TUROWSKI

Nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania umiejętności. To oczywiście pokłosie występów Karola Żupińskiego, na którego debiut wszyscy w Gdańsku niecierpliwie czekali. Turowski był w cieniu, zarówno Kossakowskiego jak i Żupińskiego. I być może był to wielki błąd ze strony klubu. Teraz, gdy sam zawodnik okażę cierpliwość, może stanowić o sile formacji juniorskiej. Wspólnie z Żupińskim mogą stworzyć jedną z najlepszych par na zapleczu ekstraligi.

Wojciech Luściński
Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj