Niedzielny przeciwnik Arki jest wielką niewiadomą w i tak już bardzo nieprzewidywalnej lidze. O ile najgorszy zespół ligi może zaliczyć serię zwycięstw, o tyle Miedź potrafi wykonać drogę z piekła do nieba i z powrotem – wygrywać z Jagiellonią u niej, przegrywać 5 golami ze Śląskiem u siebie.

Na razie jednak beniaminek korzysta z dobrego PR-u, który udało się wypracować na początku sezonu. Zespół uchodził za grający efektownie dla oka, odważny, tyle że nie do końca doświadczony. Ostatnio jednak nie tyle przestał ładnie wyglądać, co w ogóle punktować. W lidze Miedź nie wygrała od 2 września, to już 8 kolejek. Do tego beniaminek obok Cracovii i Górnika Zabrze strzela najmniej bramek w lidze.

NIESPOKOJNA ARKA

Ale nastroje przy Olimpijskiej w Gdynia także do najspokojniejszych nie należą. Zespół zagrał dwa dobre mecze, okupione utratą mnóstwa sił, ale w obu tych spotkaniach nie uciułał nawet punktu. Szczególnie boli porażka derbowa z Lechią, która siedzi na tyle mocno w głowach Arkowców, że ci przed losowaniem par Pucharu Polski życzyli sobie trafienia na Lechię.

Drużynę trapiły urazy, głównie w obronie, które wymusiły na trenerze Smółce rotowanie składem. Ucierpiała na tym obrona wcześniej będąca najszczelniejszą w lidze. Grający z konieczności młody Maghoma i doświadczony Danch w opinii Pavelsa Steiborsa dają jednak tę samą jakość co Luka Maric i Frederik Helstrup. – Powiem szczerze, jak wchodzą Chris Maghoma i Adam Danch, to środek obrony na tym nie traci, oni mają tę samą jakość – powiedział łotewski bramkarz.

ZDRADLIWY BENIAMINEK

W niedzielnym meczu Arka będzie faworytem. Gra ładniej dla oka, ma lepszych piłkarzy na skrzydłach i po prostu sportowo posiada więcej argumentów. Pytanie czy Miedź znów nie wykona ligowej rewolty i nie zechce zabrać gdynianom punktów, w momencie, gdy nikt się tego nie spodziewa?

Początek meczu Miedź Legnica – Arka Gdynia w niedzielę o 15:30

Posłuchaj Pavelsa Steinborsa przed meczem z Miedzią:

Paweł Kątnik