Dwadzieścia tysięcy kibiców – takiej frekwencji spodziewa się Lechia na niedzielnym spotkaniu przeciwko Legii Warszawa. Na dobę do pierwszego gwizdka sprzedano już szesnaście tysięcy wejściówek. Rekord tego sezonu pobity więc nie zostanie, ale to wciąż liczby budzące szacunek. Patrząc na to, ilu kibiców przychodzi na mecze w innych miastach, Lechia nie ma się czego wstydzić. Na stadionie w Poznaniu podczas piątkowego spotkania ze Śląskiem Wrocław przyszło niewiele ponad 12,5 tysiąca fanów. Na tym tle biało-zieloni wypadają naprawdę korzystnie. Na dzień przed meczem uprawnionych do wejścia na stadion jest ponad 16 tysięcy osób, a organizatorzy w ostatnim dniu spodziewają się sprzedać jeszcze kolejne 4000 wejściówek.
REKORDU NIE BĘDZIE
Pomimo to rekord tego sezonu nie padnie. Ten, również ustanowiony na Stadionie Energa, wynosi 25066. Do tego wyniku zbliżyła się jeszcze Legia Warszawa w spotkaniach z Wisłą Kraków i Lechem Poznań (dwukrotnie niespełna 23 tysiące) oraz Wisła, kiedy podejmowała Lechię (nieco ponad 23 tys.). Około dwadzieścia tysięcy fanów, których spodziewają się organizatorzy spotkania, to jednak przy aktualnych trendach w Lotto Ekstraklasie bardzo przyzwoity wynik.
ZABRAKNIE KIBICÓW RYWALI
Frekwencja byłaby jeszcze wyższa, ale na meczu zabraknie kibiców gości. Przez decyzję wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha zorganizowana grupa z Warszawy nie wejdzie na stadion w Gdańsku. Do Trójmiasta wybierało się około 1400 fanów, którzy – po zawieszeniu zakazu wyjazdowego, nałożonego wcześniej przez Komisję Ligi – wynajęli i opłacili pociąg. Na wniosek Policji, decyzją wojewody pomorskiego, 4 dni przed meczem dowiedzieli się, że meczu z trybun nie obejrzą.