Trener Smółka przed Arka – Piast: „Zaczynamy tracić wiarę w nasze marzenia, a tego bym nie chciał”

Odpowiedzialność – to słowo klucz dla trenera Arki Gdynia Zbigniewa Smółki. Zabrakło jej podczas spotkań z Cracovią i Zagłębiem Sosnowiec, dlatego żółto-niebiescy oba mecze przegrali. – Wszyscy mentalnie chodzili i przeżywali, że jest słabe boisko, ale warunki dla obu zespołów są takie same. I o to mam żal do moich piłkarzy – mówił, wracając do meczu z Cracovią Zbigniew Smółka. Start rundy wiosennej to dla Arki Gdynia od kilku sezonów udręka. Wystarczy przypomnieć męczarnie, jakie przeżywali piłkarze Leszka Ojrzyńskiego wiosną ubiegłego roku, nie będąc w stanie wygrać meczu przez 5 pierwszych kolejek. Obecna sytuacja jeszcze tak zła nie jest, ale widmo „powtórki z rozrywki” powoli zagląda gdynianom między oczy.

MORALE SPADŁY

– Zaczynamy tracić wiarę w nasze marzenia, a tego byśmy nie chcieli, bo jesteśmy ambitnymi ludźmi – powiedział przed meczem z Piastem trener Smółka. – Jeśli zagramy odpowiedzialnie, czyli tak, jak w meczach z Lechem Poznań czy Wisłą Kraków, to jesteśmy w stanie ten mecz wygrać i tego oczekuję od moich piłkarzy. Gramy w optymalnym ustawieniu i musimy ograć Piasta – dodał szkoleniowiec.

Diagnoza porażek w dwóch meczach inaugurujących rundę rewanżową jest jednoznaczna i jednogłośna (cały zespół się zgadza): zabrakło odpowiedzialności, zarówno tej indywidualnej, jak i zespołowej. A piątkowe zadanie wydaje się być jeszcze trudniejsze od wcześniejszych. Do Gdyni przyjeżdża 5 drużyna Ekstraklasy, wzmocniona wysoka wygraną nad Lechem Poznań 4:0. By możliwie najlepiej przygotować się do potyczki, Zbigniew Smółka udał się na gliwicki stadion, oglądać mecz Piast – Lech. Wnioski były jednoznaczne. – Uważam, że Piast Gliwice, obok Cracovii, gra najlepszy futbol obecnie w Ekstraklasie – przyznał.

PIAST WERYFIKOWAŁ ARKOWCÓW

Ostatnie spotkanie pomiędzy drużynami było pożegnalnym dla niektórych piłkarzy Arki. Boiska ligowego po czerwonej kartce w Gliwicach „nie powąchał” już Andrij Bogdanov, po rundzie jesiennej zresztą odchodząc na Ukrainę. Z kolei znaczenie Marcusa da Silvy i Adriana Klimczaka, którzy w Gliwicach grali, w kolejnych tygodniach przy Olimpijskiej malało, by ostatecznie pierwszy odszedł do I-ligowego ŁKS-u, a drugiemu podziękowano za grę w pierwszej drużynie.

Jednocześnie sztab szkoleniowy Arki cały czas poszukuje wzmocnień. Po niewypale z transferem islandzkiego napastnika Kristjana Finbogassona najważniejsze jest podjęcie właściwej, przemyślanej decyzji. – Nie można działać chaotycznie, bo można zaszkodzić. To są cienie decyzji podejmowanych w naszym sztabie. Ja zawsze działam racjonalnie, to wy dziennikarze możecie pozwolić sobie, by działać impulsywnie – powiedział trener Arki.

SPRÓBUJĄ SIĘ WZMOCNIĆ

– Jest szeroka lista piłkarzy, których obejrzeliśmy. Transfery to nie jest prosta sprawa. Zawodnicy zimą są bardzo drodzy, nie do końca przekonują też, że będą dobrą inwestycją dla Arki. Rozmowy trwają i myślę, że skończy się to z pożytkiem dla moich piłkarzy. Każdy inteligentny zawodnik chce, by drużyna się wzmacniała, by przyszedł ktoś, od kogo można się uczyć – zakończył Zbigniew Smółka.

Arka faworytem meczu z Piastem nie będzie, ale ta rola wcale jej nie przeszkadza. Z sześciu ligowych wygranych w sezonie aż trzy były uznawane za pozytywną niespodziankę – z Wisłą Kraków, Lechem Poznań i Zagłębiem Lubin. Wygrana nad Piastem byłaby w obecnej, bardzo złej sytuacji Arki nie tyle niespodzianką, co sensacją.

Początek meczu Arka – Piast w piątek o 18:00.

Paweł Kątnik

Zwiększ tekstZmniejsz tekstCiemne tłoOdwrócenie kolorówResetuj