Derby Trójmiasta na boisku nie przysporzyły kibicom zbyt wielu emocji. O wiele więcej działo się bezpośrednio przed jak i po meczu. Godzinę przed spotkaniem prace w Gdyni stracił Zbigniew Smółka, po meczu w obronie trenera Arki stanął szkoleniowiec Lechii – Piotr Stokowiec. Ostatnie dni w Gdyni to istna karuzela emocji. Kibice w niewybrednych słowach domagali się zwolnienia trenera Zbigniewa Smółki, pod wodzą którego Arka nie wygrała od 11 spotkań. Okoliczności odejścia są co najmniej dziwne. Właściciel Arki Dominik Midak postanowił podziękować trenerowi godzinę przed meczem… wpisem na Twitterze. – Nie chciałem tego robić, parę razy sobie odmawiałem, ale trener Smółka to niezwykle honorowy człowiek. Zdecydowałem się jednak podjąć tę trudną decyzję – dziś trener poprowadzi Arkę ostatni raz. To jest porażka całego naszego klubu, który czekają bardzo poważne zmiany – napisał Midak.
ZWALNIANIE GODZINĘ PRZED MECZEM?
Arka tym samym wyznaczyła nowe standardy w funkcjonowaniu klubu. Medialne doniesienia mówiły o tym, że sami piłkarze wyznaczyli skład na spotkanie z Lechią, choć Smółka zasiadł na ławce trenerskiej i kierował poczynaniami drużyny. Arka co prawda nie wygrała, ale ewidentnie wygląda na lepszą drużynę niż w ostatnich spotkaniach. Gdyński klub, jako jeden z pierwszych w historii, zwolnił trenera godzinę przed najważniejszym meczem, wpisem na Twitterze. Być może okoliczności zwolnienia trenera Smółki miały inne podłoże niż tylko sportowe?
Jeśli to prawda, że zwolnienie trenera tuż przed meczem w Gdyni było warunkiem tego, aby derby Trójmiasta mogły być rozegrane bez zakłóceń (i w ogóle dokończone) – a takich sygnałów w trakcie meczu dostałem kilka z poważnych źródeł – to oznacza, że nasz ligowy futbol nie ma sensu
— Adam Godlewski (@AdamGodlewski) 2 kwietnia 2019
STOKOWIEC: NIE SZANUJĄ NAS
W obronie zwolnionego szkoleniowca Arki stanął Piotr Stokowiec, który w telewizji Canal+ nie szczędził krytyki pod adresem właścicieli klubów. – Chcę zacząć od tego, jak są w naszej lidze traktowani trenerzy. To jeden wielki skandal, dlatego nie chce mi się nawet komentować tego meczu. Szacunek dla trudnego zawodu trenera się należy – powiedział szkoleniowiec Lechii. – Ja powinienem się tutaj odwrócić na pięcie i może powinien ktoś przyjść z zarządu jednego czy drugiego klubu.
– Niedługo w ogóle nie będziemy potrzebni. Może zwolnienie trenera w przerwie jest dobrym pomysłem? Jestem oburzony tą sytuacją, bo tak się nie robi – dodał wyraźnie zdenerwowany szkoleniowiec.
Szkoleniowiec Lechii wywołał także do tablicy Polski Związek Piłki Nożnej. – To jest poniżające po prostu i na pewno tak nie poprawimy wizerunku polskiej piłki. Mam nadzieję, że PZPN jakoś zabierze głos w tej sytuacji, bo zaczynamy się ocierać o absurd – podsumował.
Derby Trójmiasta zakończyły się bezbramkowym remisem.
lus