Przed sezonem Trefl Sopot widziany był przez ekspertów i kibiców w roli drużyny na miarę play-off, zdolnej do prowadzenia wyrównanej rywalizacji z faworytami. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała te założenia, ale mecz z Arged BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski przypomniał, jaki potencjał drzemie w ekipie żółto-czarnych. W czwartej kwarcie sopocianie prowadzili z jednym z kandydatów do medali różnicą ośmiu punktów, ale ostatecznie przegrali 93:96.
Trefl przystąpił do meczu bez kontuzjowanych Iana Bakera i Ovidijusa Varanauskasa. Brak dwóch ważnych ogniw na obwodzie widać było w obronie w pierwszych akcjach meczu. Sopocianie po półtorej minuty przegrywali 0:7, a dwa razy za trzy z czystych pozycji trafiał Nemanja Jaramaz. Żółto-czarni szybko jednak otrząsnęli się z początkowych kłopotów, a w ich grze widać było dużo chęci i zaangażowania. Czasem obracało się to przeciwko nim – szybko wykorzystali limit fauli, a dwukrotnie przy prostych zbiórkach przeszkadzali sobie wzajemnie, co kończyło się stratą piłki.
W ostatnich dwóch minutach pierwszej odsłony Trefl odrobił osiem punktów straty. Sygnał do ataku dał rezerwowy Sasa Zagorac, który krótko po wejściu zdobył siedem oczek, w tym raz z dystansu, a wynik pierwszej kwarty na 25:25 ustalił celnym rzutem za trzy Phil Greene.
Łukasz Kolenda (Trefl Sopot) i Nemanja Jaramaz (Arged BM Slam Stal). Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment
JAK RÓWNY Z RÓWNYM
W drugiej odsłonie przewagę ostrowianom zapewniał duet Casper Ware – Ivan Maras. Faworyci nie zdobywali jednak łatwych punktów, a nieznający sytuacji w tabeli widzowie mogliby mieć problem ze wskazaniem, która z drużyn broni się przed spadkiem, a która ma grać o medale. Na długą przerwę sopocianie schodzili, przegrywając 49:53.
ZESPOŁOWY ATAK, SZCZELNIEJSZA OBRONA
Wysoki wynik po pierwszej połowie wymusił na trenerach, by w szatni sporo czasu poświęcili omówieniu założeń defensywnych. Przełożyło się to na obraz gry na początku trzeciej kwarty. Na pierwsze punkty trzeba było czekać 2,5 minuty, na trafienie z gry – ponad trzy, a na celną próbę z dystansu – kolejnych 40 sekund. Był to jednak rzut odmieniający na długo obraz gry, bowiem trzy oczka Jonte Flowersa dały Treflowi pierwsze w tym meczu prowadzenie.
Wciąż imponował Zagorac, a do punktowego dorobku drużyny dokładali się też zwykle mniej efektywni w ofensywie Damian Jeszke czy Piotr Śmigielski. W połączeniu z uszczelnioną obroną pozwoliło to Treflowi prowadzić po trzeciej kwarcie 70:65.
Trener Marcin Stefański. Fot. Radio Gdańsk/Jacek Klejment
ROZSTRZYGNĄŁ PRZYBYSZ Z NBA
Kiedy przed kilkoma tygodniami Arged BM Slam Stal kontraktowała Caspera Ware’a, eksperci podkreślali, że może być to gracz nawet na wagę mistrzostwa Polski. Nie wiadomo, ile filigranowy rozgrywający da swojemu zespołowi w fazie play-off, ale w Ergo Arenie zapewnił gościom zwycięstwo.
Zawodnik mający na swoim koncie występy w NBA, w barwach Philadelphia 76ers, w czwartej kwarcie raz po raz albo celnie rzucał za trzy, albo wdzierał się pod sopocki kosz, wymuszając kolejne faule i pewnie egzekwując rzuty wolne. To on doprowadził do remisu 83:83, wyprowadził ostrowian na prowadzenie 88:87 i ustalił wynik spotkania na 96:93 dla przyjezdnych.
Ware mecz zakończył z dorobkiem 34 punktów. W Treflu prym wiedli wspomniani Zagorac i Greene, zdobywcy odpowiednio 23 i 24 oczek. Kiedy ten drugi na 7,5 minuty przed końcem celnym rzutem za trzy podwyższał prowadzenie Trefla na 78:70, wydawało się, że nic nie odbierze już sopocianom wygranej. Jednak kolejny raz musieli oni obejść się smakiem.
PUNKTÓW ZA STYL NIE PRZEWIDZIANO
Spotkanie Trefla z Arged BM Slam Stalą było interesującym widowiskiem, w którym gospodarze nie odstawali od faworyta. Gdyby był to pierwszy mecz sezonu, sopoccy kibice mogliby patrzeć w przyszłość z optymizmem. Niestety, żółto-czarni stracili już tyle punktów w meczach z drużynami z dołu tabeli, że teraz, by uniknąć degradacji, powinni sprawiać niespodzianki. Do takiej jednak w Ergo Arenie nie doszło, a porażka, nawet po ładnej grze, ligowego dorobku żółto-czarnych nie poprawia.
Trefl Sopot – Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 93:96 (25:25, 24:28, 21:12, 23:31)
Trefl: Greene 24 (5×3, 6 as.), Zagorac 23 (5×3, 6 as.), Leończyk 10, Śmigielski 9, Flowers 8, Milovanović 8, Jeszke 7, Ł. Kolenda 2, Kulka 2
Arged BM Slam Stal: Ware 34 (5×3), Maras 18, Scott 11, King 7 (6 zb.), Jaramaz 7, Żołnierewicz 5, Nowakowski 5, Szymkiewicz 5, Kowalenko 3, Kostrzewski 1 (6 zb., 6 as.), Łukasiak 0
Michał Rudnicki